Ujęto zabójców ukraińskiego dziennikarza
Prokuratura Generalna Ukrainy poinformowała o zatrzymaniu
zleceniodawców i zabójców dziennikarza Ihora Aleksandrowa. Nie
podano jednak żadnych nazwisk.
Dziennikarza z miasta Słowiańsk w obwodzie donieckim (wschodnia Ukraina) śmiertelnie pobito w lipcu 2001 r. Był dyrektorem miejscowego studia radiowo-telewizyjnego "Tor". W swoich programach zajmował się m.in. problemami korupcji i świata przestępczego, nie stronił też od zapraszania do studia przedstawicieli opozycji, którzy na ogół mają zamknięty dostęp do mediów elektronicznych, kontrolowanych w większości przez obóz władzy.
Śledztwo w sprawie Aleksandrowa osobiście nadzorował prezydent Ukrainy Leonid Kuczma. W opinii prasy pozytywny wynik śledztwa miał poprawić wizerunek Kuczmy, ciągle oskarżanego w kraju i przez organizacje międzynarodowe o prześladowania mediów.
Prokuratura już w październiku 2001 r. ogłosiła, że zabójcę złapano, a zleceniodawca jest poszukiwany listem gończym, jednak i wówczas jego nazwiska nie podano.
W stan oskarżenia postawiono bezdomnego Jurija Werediuka. Miał on zabić Aleksandrowa przez pomyłkę. Jednak w maju 2002 roku sąd apelacyjny uniewinnił Werediuka z braku dowodów winy.
Wkrótce potem Werediuk umarł na atak serca, a Sąd Najwyższy w Kijowie zdecydował o ponownym wszczęciu sprawy karnej w związku z zabójstwem Aleksandrowa i uchylił wobec nieżyjącego już Werediuka uniewinniający wyrok.
Według opozycyjnej gazety "Hrani", zleceniodawcami zabójstwa Aleksandrowa są dwaj wpływowi biznesmeni ze Słowiańska, w tym Ołeksandr Rybak, dyrektor największej firmy w tym mieście "Ukrliha" i jego kolega Kostiantyn Jaworiwski.
Tuż przed śmiercią Aleksandrow zapowiedział ujawnienie nagrania wideo, na którym padają wobec nich oskarżenia o zorganizowanie grupy przestępczej, która wykonała szereg zabójstw na zlecenie, a także o powiązaniach Rybaka z doniecką milicją. Według gazety, Rybak i Jaworiwski zostali zatrzymani i znajdują się obecnie w kijowskim areszcie śledczym. Aresztowano też szereg innych członków tej grupy przestępczej.
Gazeta "Hrani" przekonuje, że grupa ściśle współdziałała z doniecką milicją, dlatego wykrycie sprawców stało się możliwe, gdy śledztwo przejęła prokuratura w Kijowie.