Ujęto kolejnych członków gangu "Popeliny"
Łódzcy i zgierscy policjanci zatrzymali trzech
członków gangu "Popeliny". Jeden z gangsterów został zatrzymany w
łódzkim sądzie okręgowym, gdzie toczy się przeciwko niemu proces.
25.11.2005 13:10
Podejrzanym zarzuca się udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym oraz napad na dom jednorodzinny, do którego doszło we wrześniu na terenie powiatu zgierskiego. Wówczas bandyci na tle porachunków pobili domowników i zdemolowali dom - poinformowała nadkom. Joanna Kącka z biura prasowego łódzkiej policji.
Cała trójka to byli zapaśnicy zgierskiego klubu sportowego. 29- letni mężczyzna o pseud. Waluś został zatrzymany na terenie sądu okręgowego, gdzie odpowiada w procesie tzw. gangu zapaśników. W Zgierzu zatrzymano 21-latka, który kilka miesięcy temu został postrzelony w bark w wyniku porachunków gangsterskich. Znaleziono przy nim sterydy i narkotyki. Kolejny ujęty gangster "Popeliny" to 23-latek o pseudonimie Zyga. W jego bmw znaleziono kamizelkę kuloodporną ze specjalnym wzmocnieniem.
Szef grupy, znany łódzki gangster Edmund R. ps. Popelina i kilku jego "żołnierzy" zostało zatrzymanych już w lipcu tego roku. Prokuratura przedstawiła mu zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym i nielegalnego posiadania broni palnej, tzw. strzelającego długopisu. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.
Według policji, grupa "Popeliny" w ostatnim czasie walczyła o wpływy z konkurencyjnym gangiem - "Indiana". Gangsterzy Edmunda R. porwali szefa tej grupy, wywieźli do lasu i pobili. W odwecie grupa "Indiana" porwała właściciela jednego z łódzkich komisów. W maju tego roku pomiędzy grupami przestępczymi doszło też do strzelaniny; jedna osoba została ranna.
45-letni Grzegorz B., pseud. Indian lub Indianin został zatrzymany w październiku, gdy wychodził po rozprawie z budynku sądu okręgowego. Jest podejrzany o usiłowanie zabójstwa; jego gang dokonywał rozbojów z użyciem broni palnej, wymuszał haracze za "ochronę" oraz dokonywał kradzieży TIR-ów. "Indianowi" grozi kara dożywotniego więzienia.
Policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łodzi.