Ujawnili zdjęcia Jakuba A. Prokuratura wszczyna śledztwo
Jak ustaliła WP, będzie śledztwo ws. ujawnienia wizerunku Jakuba A., podejrzanego o zabójstwo 10-letniej Kristiny. - To brak profesjonalizmu. Te zdjęcia nie miały prawa wyciec, to skandaliczna sytuacja - mówi WP dr Krzysztof Liedel, prawnik oraz dyrektor Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas.
- Materiały w tej sprawie we wtorek zostały przekazane przez Biuro Spraw Wewnętrznych Policji Prokuraturze Okręgowej we Wrocławiu. Na ich podstawie we wskazanej jednostce prokuratury zostanie wszczęte śledztwo z art. 231 § 1 k.k. Chodzi o przekroczenie lub niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego – informuje WP Katarzyna Bylicka, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.
Siedział na krześle skuty kajdankami
Chodzi o zdjęcia Jakuba A., które trafiły m.in. na konto "Łączy nas Świdnica" na Facebooku. Podejrzany siedział na krześle, był w bokserkach i koszulce. Za plecami miał skute ręce. "Niech każdy go zobaczy" - brzmiał podpis nad zdjęciem. Po jakimś czasie, z tego konta fotografia została usunięta, ale nadal krążyła po mediach społecznościowych.
Na innym zdjęciu, mężczyzna skuty kajdankami prowadzony jest przez jednego z funkcjonariuszy. Zdjęcie zrobiono tuż po zatrzymaniu Jakuba A. w niedzielę we Wrocławiu. Wśród komentarzy nie brakowało gróźb śmierci i nawoływania do linczu.
Zobacz także: Skandaliczne słowa polskiego siatkarza. Czarnecki by takich nie użył
- To skrajna nieodpowiedzialność. Upublicznienie wizerunku naraża jego bliskich na agresywne reakcje, niebezpieczeństwo i zagrożenie życia. O sprawie szybko zostało poinformowane Biuro Spraw Wewnętrznych we Wrocławiu. Jeśli się okaże, że to funkcjonariusze, to zamiast nagród zostaną wywaleni ze służby – mówi nam jeden ze śledczych, pracujących przy sprawie.
Skąd wyciekło zdjęcie?
Przypomnijmy, że niebezpieczną sytuację mieliśmy już w niedzielę, kiedy podejrzany został przewieziony na przesłuchanie do prokuratury w Świdnicy. Pod budynkiem zgromadził się tłum ludzi, którzy odgrażali się, że zlinczują Jakuba A. Mimo policyjnej ochrony, w kierunku wyjścia poleciało kilka kamieni.
Według części mediów, zdjęcie mogło powstać w siedzibie Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, gdzie mężczyzna był przesłuchiwany. Śledczy jednak zaprzeczają. - Wygląda na to, że to zdjęcie nie zostało zrobione u nas. Wykonano je wcześniej. Komenda wojewódzka policji wszczęła postępowania w tym zakresie. Prokuratura też podejmie stosowne kroki – mówił prok. Mariusz Pindera z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Według "Gazety Wyborczej”, jest to najprawdopodobniej ten sam pokój, który pojawił się w filmie opublikowanym na stronie dolnośląskiej policji. Miałyby przemawiać za tym szczegóły: w tle widać kilka biurek oraz komputery, a parkiet w tym pomieszczeniu ułożony jest w tzw. jodełkę.
Ekspert krytykuje działanie służb
- Niestety, przykro to mówić, ale to ewidentny brak profesjonalizmu. Tego typu zdjęcia mają charakter wsparcia postępowania dowodowego. I nie miały prawa wyciec. Dodatkowo wizerunek Jakuba A. powinien być chroniony. Policjanci powinni zadbać o to, od początku do końca czynności - mówi WP dr Krzysztof Liedel, prawnik oraz dyrektor Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas.
- Ta sprawa budzi od początku ogromne emocje społeczne. Wokół niej jest bardzo duży szum medialny. Wyciek zdjęć jeszcze bardziej podgrzewa atmosferę. Proszę pamiętać, że podejrzany będzie miał prawo do obrony. Każdy błąd w fazie dokumentowania sprawy może być wykorzystany przez jego obrońców. Ten chłopak ma rodzinę, znajomych i w żaden sposób nie można usprawiedliwić tej skandalicznej sytuacji - dodaje dr Krzysztof Liedel.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl