Ujawnienie SMS‑a: niekoniecznie przestępstwo
Ujawnienie przez posła Jan Rokitę treści wiadomości SMS od członka KRRiT Adama Halbera do szefa telewizji publicznej Roberta Kwiatkowskiego nie może być interpretowane jednoznacznie jako przestępstwo - takiego zdania są profesorowie prawa: Leszek Kubicki i Andrzej Marek. Goście radiowych Sygnałów Dnia uznali, że czyn Jana Rokity powinien zostać poddany analizie ponieważ z punktu widzenia istniejącego prawa przypadek jest złożony.
Podczas przesłuchania przewodniczącej KRRiT Danuty Waniek przez sejmowa komisję śledczą Jan Rokita zacytował dosadnie brzmiącą treść SMS-a dotyczącą dochodzenia w sprawie tak zwanej afery Rywina. Zdaniem profesora Andrzeja Marka poseł Rokita z formalnego punktu widzenia złamał prawo, gdyż naruszył tajemnicę służbową dotyczącą dochodzenia prokuratorskiego i prawo do tajemnicy korespondencji. Jednak jako funkcjonariusz publiczny poseł Rokita działał w interesie społecznym i w dobrej wierze. Nasuwa się więc pytanie czy jego czyn był szkodliwy społecznie.
Profesor Leszek Kubicki z kolei uważa, że ujawnienie nazwisk obu osób może być uważane za naruszenie prawa jednak są to osoby publiczne, które pracują w instytucjach objętych dochodzeniem. Zatem możliwe byłoby odwołanie się do odpowiedniego zapisu konstytucyjnego, który przewiduje immunitet materialny dla parlamentarzysty wykonującego czynności objęte jego mandatem, mimo że formalnie naruszył on interes osób trzecich.
Zdaniem profesora Kubickiego trzeba przeanalizować to, czy Jan Rokita działał w ramach rzeczowej potrzeby postępowania dowodowego.