Ugoda na ok. 6 mln dol. w sprawie śmierci Erica Garnera
Miasto Nowy Jork zawarło ugodę opiewającą na 5,9 mln dolarów z rodziną Erica Garnera, Afroamerykanina, który w lipcu ubiegłego roku zmarł po brutalnej interwencji policji - poinformowały władze w poniedziałek.
"Żadna suma nie sprawi, że ta rodzina znów będzie cała, mamy jednak nadzieję, że dzięki ugodzie rodzina Garnerów zyska spokój i poczucie, że zamknięty został pewien rozdział" - przekazał burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio w oświadczeniu.
W październiku ub. roku rodzina Erica Garnera wniosła skargę przeciwko miastu, domagając się 75 mln dolarów w ramach zadośćuczynienia. Zawierając ugodę, władze nie wzięły na siebie odpowiedzialności za śmierć mężczyzny.
43-letni Garner został zatrzymany przez policjantów 17 lipca ub. roku na ulicy przed sklepem spożywczym na Staten Island w związku z podejrzeniem, że sprzedawał nieoclone papierosy. Na nagraniu wideo, wykonanym przez świadka zdarzenia, widać, że mężczyzna prosi, by go zostawić w spokoju oraz że nie chce dać się zakuć w kajdanki. Następnie jeden z policjantów Daniel Pantaleo wykonuje na Garnerze od tyłu tzw. chwyt duszący i ściąga go na ziemię. Garner, który chorował na astmę, 11 razy wykrztusza, że nie może oddychać, po czym traci przytomność. Później w szpitalu orzeczony zostaje jego zgon.
Ekspert medyczny działający na zlecenie władz Nowego Jorku orzekł, że chwyt zastosowany przez policjanta przyczynił się do śmierci Garnera. Pantaleo nie zostały postawione zarzuty; w sprawie toczy się śledztwo.
Śmierć Garnera i inne przypadki brutalnego traktowania Afroamerykanów przez policję doprowadziły do masowych protestów i wywołały ogólnokrajową debatę o przejawach dyskryminacji mniejszości.