"UE powinna walczyć w obronie Polaków"
- Bronimy zasad i mam nadzieję, że Unia Europejska także będzie solidarna z Polakami na Białorusi - powiedział Lech Kaczyński podczas spotkania z szefową nieuznawanego przez białoruskie władze Związku Polaków na Białorusi, Andżeliką Borys.
- To jest mój obowiązek jako prezydenta Rzeczypospolitej i jest dla mnie rzeczą oczywistą, że taką pełną solidarność muszę wyrazić - oświadczył prezydent na briefingu prasowym.
Jak przypomniał, podejmował konkretne działania w sprawie sytuacji polskiej mniejszości na Białorusi. W tym kontekście Lech Kaczyński wymienił swój ubiegłotygodniowy list do białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Prezydent zaznaczył, że to, co spotyka polską mniejszość na Białorusi, to przede wszystkim sprawa Polski, ale też sprawa solidarności całej Unii Europejskiej. - I na to chciałbym liczyć, na to, że Unia wykaże w tej sprawie solidarność - powiedział.
- Polska broni nie tylko swoich rodaków, Polska broni zasad, z punktu widzenia systemu wartości Unii uniwersalnych i podstawowych - przekonywał prezydent.
Jak tłumaczył, Polska broni społeczeństwa obywatelskiego, w ramach którego jest miejsce i są prawa dla mniejszości narodowych, w tym przypadku dla mniejszości polskiej. W ramach tego społeczeństwa - jak mówił prezydent - są także prawa dla opozycji, również opozycji białoruskiej. Według niego, te prawa także są naruszane.
Lech Kaczyński, jak mówił, chce być aktywny i chce "wezwać Unię do solidarności, która jest naszym rodakom i tym wszystkim, którzy chcieliby zmian na Białorusi, niezmiernie potrzebna".
- Na tę solidarność liczę - oświadczył Lech Kaczyński. Jak mówił, sytuacja ZPB pogarsza się sukcesywnie od roku. - W ostatnich tygodniach nastąpiło nasilenie jeśli chodzi o represje wobec Związku - zaznaczył.
- Można powiedzieć, że dotychczasowe działania naszego rządu, niezależnie od najlepszej woli, nie przyniosły rezultatu. Nie przyniosły dzisiaj, ale mam nadzieję, że w ramach UE, jej wspólnych działań, przyniosą tego rodzaju rezultaty jutro - powiedział prezydent.
Podkreślił, że we wtorek Borys spotka się w Brukseli m.in. z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Jerzym Buzkiem. - Wierzę w to, że uparta walka w obronie elementarnych praw skończy się sukcesem, nie tylko dla naszych rodaków, ale dla całego narodu białoruskiego - oświadczył Lech Kaczyński.
Szefowa ZPB powiedziała po spotkaniu z prezydentem, że jego solidarność z rodakami na Białorusi ma dla nich ogromne znaczenie.
Borys dziękowała prezydentowi za wyrażenie tej solidarności. - Ma to ogromne znaczenie dla tysięcy Polaków i nie tylko, którzy dzisiaj walczą o swoje prawa, o prawa do normalności - podkreśliła.
Jak zaznaczyła, od pięciu lat ZPB jest nieuznawany przez białoruskie władze, a od roku nasiliły się szykany wobec Polaków, wyrażone ostatnio w brutalnym przejęciu przez białoruską milicję Domu Polskiego w Iwieńcu. Borys zwróciła uwagę, że w 2005 r. Związek był oskarżany o to, że zostanie wykorzystany przez Polskę do przeprowadzenia rewolucji na Białorusi.
Obecnie - jak mówiła - ZPB oskarża się, że jest "tą złą mniejszością", która chce zepsuć dialog władz Białorusi z Europą.
Szefowa ZPB zwróciła uwagę, że we wrześniu 2009 roku zostało wysłane pismo do prezydenta Białorusi, podpisane przez 5 tys. członków związku, w którym zaznaczono, że ZPB nie jest żadną partią polityczną i że chce dobrej współpracy Polski z Białorusią. Jak dodała jednak, list ten pozostał bez odpowiedzi, a doszło do kolejnego ataku ze strony władz białoruskich. Borys podkreśliła, że od 2005 roku ZPB cały czas mówi o dialogu z władzami Białorusi, ale - jak zastrzegła - nie może być to monolog. - I dzisiaj właśnie państwo, władze Białorusi walczą ze swoimi obywatelami, z niezależną organizacją - oceniła.
- Mimo tego, jest determinacja ludzi, dzięki właśnie solidarności, poparciu. Dlatego tak ważne jest poparcie prezydenta Rzeczypospolitej, ponieważ dla wielu Polaków na Białorusi pan prezydent jest również ich prezydentem i za to serdecznie dziękuję - powiedziała szefowa związku.
W spotkaniu z prezydentem, oprócz Borys, uczestniczyli także: wiceszef ZPB Mieczysław Jaśkiewicz, przewodniczący Rady Naczelnej Związku Andrzej Poczobut oraz rzecznik ZPB Igor Bancer.
Nie jest pierwsza rozmowa Lecha Kaczyńskiego z Andżeliką Borys. W opinii prezydenta, Mińsk musi sam zdecydować jaką drogą zamierza iść. Polityka wobec mniejszości narodowych prowadzona aktualnie przez białoruskie władze wyklucza jednak, zdaniem Lecha Kaczyńskiego, jakąkolwiek pomoc ze strony Unii Europejskiej.
W ubiegłym tygodniu Lech Kaczyński wysłał list do prezydenta Białorusi w sprawie represji wobec mniejszości polskiej. Wyraził w nim swój niepokój i sprzeciw wobec represji wymierzonych w związek Andżeliki Borys.
Andżelika Borys jedzie do Brukseli, gdzie w Parlamencie Europejskim przedstawi sytuację polskiej mniejszości na Białorusi. - Opowiem eurodeputowanym o sytuacji wokół polskiej mniejszości na Białorusi - zapowiedziała Borys. Andżelika Borys powiedziała, że jeśli padnie propozycja, aby reprezentowała Białoruś w programie Partnerstwa Wschodniego, to wyrazi na to zgodę.
Trzej działacze zostali zatrzymani kilka dni temu, gdy jechali do Wołożyna na rozprawę w sprawie Domu Polskiego w Iwieńcu, który władze białoruskie przekazały lojalnemu wobec Mińska kierownictwu ZPB ze Stanisławem Siemaszką na czele.
10 lutego ponad 300 osób wzięło udział w Grodnie w wiecu w obronie Domu Polskiego w Iwieńcu, dwa dni wcześniej zajętego siłą przez białoruską milicję. Dotąd budynek pozostawał w rękach działaczy ZPB, którzy za szefową organizacji uznają Andżelikę Borys. Władze białoruskie uważają, że legalne jest kierownictwo ZPB, na którego czele stoi Stanisław Siemaszko.