Świat"UE potrzebuje czasu na refleksję"

"UE potrzebuje czasu na refleksję"

Zbyt wiele i zbyt szybko dzieje się w Unii
Europejskiej, by społeczeństwa Francji i Holandii były gotowe
zaakceptować konstytucję europejską; Unia potrzebuje czasu na
refleksję - ocenił eurodeputowany niemieckiej chadecji, szef
Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego Elmar Brok.

13.06.2005 | aktual.: 13.06.2005 17:20

Brok uczestniczył w poniedziałek w warszawskiej konferencji pt. "Dokąd zmierza Europa?" zorganizowanej przez Instytut Spraw Publicznych i Fundację im. Konrada Adenauera.

Niemiecki polityk przekonywał uczestników konferencji, że Traktat Konstytucyjny - choć nie jest perfekcyjny - jest lepszą alternatywą niż obowiązujący Traktat Nicejski, który nie daje Unii możliwości skutecznego i demokratycznego działania.

Nie mamy do czynienia z kryzysem polityki europejskiej, ale z kryzysem polityki w Europie. Sam Traktat był tylko w 10-15% przyczyną niepowodzenia referendów we Francji i Holandii - ocenił Brok.

Podkreślił, że obywatele tych dwóch krajów założycielskich UE uznali, że w unijnym ustawodawstwie dzieje się za dużo i w zbyt szybkim tempie - w ostatnich 20 latach powstał jednolity rynek, nastąpiły kolejne rozszerzenia UE, rewolucją było też zjednoczenie Niemiec.

Brok nawoływał do ostrożności przy wyrażaniu poglądów o dalszym rozszerzeniu UE - najpierw trzeba pokazać, że Unia 25 państw jest zdolna do działania. Potrzebujemy więcej czasu na refleksję i dialog ze społeczeństwami Unii. Trzeba ludziom wszystko wyjaśnić - przekonywał niemiecki eurodeputowany.

W jego ocenie, każdemu europejskiemu państwu należy dać jednak perspektywę integracji z UE, co gwarantuje powodzenie reform demokratycznych.

Szef Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych prof. Roman Kuźniar nazwał odrzucenie konstytucji we Francji "rebelią", która jest dowodem "degrengolady francuskiego myślenia o Europie" i "miałkości życia politycznego" w tym kraju.

Zdaniem Kuźniara, "Traktat Konstytucyjny mamy z głowy". Jak ocenił, Unia będzie działać, ale znacznie gorzej, ucierpi także jej tożsamość międzynarodowa. Zdaniem profesora, czeka nas praca nad nowym traktatem, który zostanie zapewne przygotowany przez rządy państw UE w ciągu 2-3 lat.

Oponował prof. Zdzisław Najder. Traktatu nie mamy z głowy. To, co poparło już ponad 50% mieszkańców UE nie może być nieważne - podkreślił. (Konstytucję europejską ratyfikowało dotąd 11 państw UE, w których mieszka 52% ludności całej UE).

Zdaniem Bronisława Komorowskiego (PO), oprócz możliwości wypracowania nowego traktatu, państwa UE mogą pomyśleć o uzupełnieniu Traktatu z Nicei o niektóre postanowienia konstytucji europejskiej, związane np. ze wspólną polityką zagraniczną. Komorowski uważa, że odrzucenie konstytucji we Francji i Holandii nie jest warte żałoby narodowej i europejskiej, ale też nie powinno wywoływać radości.

Eurodeputowany PiS Konrad Szymański ocenił zaś, że konstytucja europejska nie może już wejść w życie, ale istniejący dorobek traktatowy UE daje wręcz za dużo instrumentów unijnej polityki. Bez konstytucji jest życie w UE i to całkiem niezłe - przekonywał Szymański. W jego ocenie, porażki referendów we Francji i Holandii dają szansę na zwrot w polityce europejskiej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)