UE potępia atak w Strefie Gazy
Palestyńczyk klęczy obok dwóch osób rannych w czasie ataku sił izraelskich na Chan Junis w Strefie Gazy (PAP/EPA-Mohammed Abed)
Unia Europejska potępiła atak izraelskich czołgów i helikopterów, który w nocy przeprowadzony został w Strefie Gazy. W wyniku ataku na Chan Junis zginęło czternastu Palestyńczyków, rannych zostało zaś około stu osób. Stan kilku z nich jest krytyczny.
07.10.2002 | aktual.: 07.10.2002 17:06
Per Stig Moeller, minister spraw zagranicznych Danii, która przewodniczy obecnie Unii Europejskiej, potępił atak wzywając jednocześnie stronę palestyńską do wstrzymania się z ewentualnym odwetem.
Zdaniem ministra spraw zagranicznych Francji Francoisa Rivasseau, izraelski atak na palestyńskie terytorium narusza wysiłki szefa unijnej dyplomacji Javiera Solany, który próbuje skłonić obie strony konfliktu do wznowienia negocjacji.
Rosja nazwała izraelski atak "nieproporcjonalnym" użyciem siły. W oświadczeniu wydanym przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych napisano, że Rosja potępia wszelkie formy przemocy wobec Izraelczyków.
Równocześnie strona rosyjska podkreśla, że nie można usprawiedliwiać masowych operacji wojskowych, które prowadzą do ofiar wśród ludności cywilnej.
Choć Izraelczycy usprawiedliwiają swój atak palestyńskim ostrzałem osiedla żydowskiego w Strefie Gazy, skala operacji, a przede wszystkim wykorzystanie czołgów i lotnictwa na gęsto zaludnionym obszarze, była niczym nie usprawiedliwione - dodaje rosyjskie oświadczenie.
W czasie, gdy izraelskie czołgi i helikoptery atakowały Strefę Gazy, w regionie przebywał Javier Solana. Szef unijnej dyplomacji był wstrząśnięty liczbą ofiar wśród ludności cywilnej. Dodał jednak, że nie zamierza przerwać bliskowschodnich negocjacji.
Izraelski wiceminister obrony Weizman Sziri wyraził ubolewanie z powodu ofiar podkreślając jednocześnie, że trwa wojna. Członek radykalnego palestyńskiego ugrupowania Hamas, Mahmoud al-Zahar powiedział zaś, że zabójstwo ludności cywilnej musi być ukarane tym samym. Inne radykalne ugrupowanie, Brygady al-Aksa, zapowiedziało, że zamachy samobójcze na izraelskim terytorium będą kontynuowane.
Palestyński minister Saeb Erkat nazwał izraelski atak "masakrą i zbrodnią wojenną". Doradca palestyńskiego przywódcy Jasera Arafata, Nabil Abu Rdainah, oskarżył natomiast Ariela Szarona o próbę zakłócenia pokojowej misji Javiera Solany.
Strona izraelska utrzymuje, że zaatakowała palestyńskie miasto, by zniszczyć w nim terrorystyczną infrastrukturę oraz by powstrzymać ataki na pobliskie osiedle żydowskie. (aka)