ŚwiatUE nie zaprosi Ukrainy do wspólnoty

UE nie zaprosi Ukrainy do wspólnoty

Na wtorkowym szczycie z Ukrainą w Paryżu Unia
Europejska zaoferuje władzom w Kijowie umowę stowarzyszeniową i
dalsze ułatwienia wizowe, ale bez perspektywy przyszłego
członkostwa we wspólnocie.

08.09.2008 | aktual.: 08.09.2008 20:44

Mimo kryzysu gruzińskiego i obaw, że Ukraina może być kolejną ofiarą rosyjskiej presji, wiele - zwłaszcza starych - krajów członkowskich nie zmieniło stanowiska i wciąż jest przeciwnych zapraszaniu Kijowa do UE. Przeciwko Ukrainie grają też spory wewnętrzne, które doprowadziły do rozpadu prozachodniej pomarańczowej koalicji.

Zainaugurowane w stolicy Francji uprzywilejowane stosunki z Ukrainą mają się opierać na negocjowanym od 2007 roku porozumieniu, które zostanie nazwane - tak jak chcieli Ukraińcy - "porozumieniem o stowarzyszeniu".

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy oraz jego ukraiński gość Wiktor Juszczenko przyjmą na jednodniowym szczycie deklarację polityczną o przyszłej umowie.

"Ukraina jest krajem europejskim, z którym kraje UE dzielą wspólną historię i wartości. Cieszymy się, że nowe porozumienie pomiędzy UE a Ukrainą będzie porozumieniem stowarzyszeniowym, co pozostawia otwartą kwestię dalszego, stopniowego rozwoju stosunków UE-Ukraina" - głosi projekt deklaracji, który do ostatniej chwili może jeszcze ulec zmianie. Ponadto deklaracja "odnotowuje europejskie aspiracje Ukrainy".

To słabsze zapisy, niż po stronie UE proponowała grupa tzw. przyjaciół Ukrainy: Polska, Szwecja, Czechy, kraje bałtyckie i Wielka Brytania. Kraje te zabiegały o jasną europejską perspektywę dla Ukrainy, która doprowadzi ją pewnego dnia do członkostwa w UE.

Myślę, że zaoferujemy Ukrainie umowę stowarzyszeniową, dodając, że to nie daje w tym momencie perspektywy członkowskiej, a z drugiej strony nie wyklucza żadnych zmian w przyszłości - powiedziała w Awinionie komisarz ds. polityki sąsiedzkiej Benita Ferrero-Waldner.

Czyli odmiennie niż w przypadku umów stowarzyszeniowych podpisywanych przez UE np. z krajami Bałkanów Zachodnich, które wprost mówią o perspektywie ich członkostwa.

Jak ujawniły polskie źródła dyplomatyczne, na dalej idący zapis o poparciu przez UE europejskiego wyboru Ukrainy nie zgodziły się kategorycznie kraje Beneluksu.

Także przewodnicząca UE Francja chce poprzestać na "wzmocnionym partnerstwie", podkreślając, że zamiast mówić o możliwym wstąpieniu Ukrainy do UE, trzeba pogłębiać wzajemne stosunki. Mamy wiele do zrobienia, by wzmocnić nasze związki z Ukrainą bez ewentualnej akcesji - oświadczył przed tygodniem prezydent Sarkozy.

Umowa, która ma być ostatecznie wynegocjowana w przyszłym roku, ma podkreślać "strategiczne stosunki z Ukrainą" i dać "decydujący impuls do rozwoju współpracy". Zakłada utworzenie strefy wolnego handlu, zbliżenie ustawodawstwa ukraińskiego z prawem UE, w tym przyjęcie norm europejskich (co pobudzi wymianę gospodarczą), współpracę w zakresie sprawiedliwości i spraw wewnętrznych (np. w sprawach migracji), "zbliżenie stanowisk" w dziedzinie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, szeroki dialog polityczny...

To będą bardzo bliskie stosunki, to będzie de facto uprzywilejowane partnerstwo, choć nie jest to termin prawny - zaznaczyły źródła dyplomatyczne.

O wysłanie Ukrainie jasnego sygnału, że "należy do rodziny państw europejskich i jeśli spełni warunki, będzie mogła ubiegać się o wejście do UE", zaapelował w poniedziałek w Brukseli przedstawiciel Ukrainy Kostiantyn Hryszczenko.

W przeciwieństwie do NATO, integrację z Unią Europejską popierają wszystkie partie polityczne - powiedział Hryszczenko.

Ambasador odrzucił też krytykę, że Ukraina wybrała sobie "najgorszy moment na kryzys rządowy", o czym mówił w Awinionie w sobotę szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.

Polska niezmiennie zabiega o perspektywę europejską dla Ukrainy - powiedział Sikorski. Ale bądźmy dorośli, takie są realia. Aby wykonywać proukraińskie gesty, musimy wiedzieć, czego Ukraina sobie życzy.

Nie można winić Ukrainy, że jest krajem demokratycznym!- odpowiadał na tę krytykę ambasador Ukrainy.

We wtorek na Ukrainie rozpadła się "pomarańczowa", proeuropejska koalicja, po głosowaniach parlamentarnych, w których ugrupowanie premier Julii Tymoszenko zawiązało nieoczekiwany sojusz z opozycyjnymi dotychczas stronnictwami prorosyjskimi.

Najwyraźniej jednak słowa polskiego ministra oddają realia w UE. Widzicie, co się dzieje. To nie nasza wina, że niestety pan Juszczenko i pani Tymoszenko niezbyt dobrze się dogadują. Ponadto jest jeszcze strona rosyjska, która też jest ważna.... - powiedział w sobotę szef francuskiej dyplomacji Bernard Kouchner, pytany, co UE zaoferuje Ukrainie.

Jednym z punktów spornych w deklaracji jest też perspektywa liberalizacji reżimu wizowego dla Ukraińców. Przyjaciele Ukrainy postulują, by zapowiedzieć szybkie rozpoczęcie dialogu; Francja skłania się natomiast ku podkreśleniu, że chodzi o perspektywę długoterminową.

"Zdecydowaliśmy o rozpoczęciu dialogu wizowego, rozwijając odpowiednie warunki, by w długiej perspektywie ustanowić system bezwizowy pomiędzy UE a Ukrainą" - brzmi obecny projekt deklaracji. (ap)

Inga Czerny
Michał Kot

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)