UE krytykuje aresztowania białoruskich opozycjonistów
Komisja Europejska, jak i eurodeputowani skrytykowali aresztowania białoruskich opozycjonistów w związku z niedzielną demonstracją w Mińsku z okazji Dnia Wolności.
"Jestem bardzo rozczarowana, słysząc o aresztowaniach, jakich dokonano 25 marca podczas demonstracji w Mińsku. Wielu pokojowych demonstrantów zostało zastraszonych i uniemożliwiono im wzięcie udziału tego dnia w zgromadzeniu na Placu Październikowym. Wzywam białoruskie władze do natychmiastowego uwolnienia wszystkich osób zatrzymanych za wyrażanie w pokojowy sposób swych opinii" - oświadczyła w komunikacie prasowym komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benita Ferrero-Waldner.
Podczas obchodów Dnia Wolności białoruska milicja brutalnie rozpędziła demonstrantów, w tym liderów białoruskiej opozycji, z Aleksandrem Milinkiewiczem na czele.
"Niestety spełniły się przewidywania odnośnie do represji ze strony reżimu wobec uczestników marszu z okazji Dnia Wolności na Białorusi" - napisał w komunikacie przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski.
Zapowiedział, że poruszy ten problem na forum Parlamentu Europejskiego w tym tygodniu. "W dzień wielkiego święta Europy, jakim jest 50. rocznica podpisania Traktatów Rzymskich, jesteśmy szczególnie zobowiązani do solidarności z narodem białoruskim. Możemy i powinniśmy już dziś realizować zapisy Deklaracji Berlińskiej o tym, że wspólnie będziemy bronić wolności i praw obywatelskich" - podkreślił Saryusz-Wolski.
Szef największej, chadeckiej frakcji w PE Joseph Daul powiedział, że jest "głęboko przejęty", zwłaszcza tym, że podczas demonstracji pobity został laureat nagrody Sacharowa Aleksander Milinkiewcz i jego żona.
Według opozycji w niedzielę zatrzymano w całym kraju ponad 40 osób. Wcześniej do aresztów prewencyjnych trafiło mniej więcej tyle samo najaktywniejszych działaczy.
Inga Czerny