ŚwiatUE da nam ponad 2,5 mld euro

UE da nam ponad 2,5 mld euro

Ponad 2,5 mld euro powinna otrzymać "na czysto" Polska z kasy Unii Europejskiej w 2005 roku - wynika z projektu przyszłorocznego budżetu Unii Europejskiej, przyjętego przez Komisję Europejską.

28.04.2004 | aktual.: 28.04.2004 18:12

Dokładna wysokość wypłat netto będzie znana dopiero za półtora roku - zwłaszcza, że nie policzono jeszcze precyzyjnie składki. Wstępnie Komisja zakłada, że unijny budżet wypłaci dziesięciu nowym państwom członkowskich 10,3 mld euro, podczas gdy ich składki sięgną około 5,5 mld.

Daje to transfer netto do nowych państw rzędu 4,8 mld euro, z czego przeszło połowa trafi do Polski. Natomiast polska składka będzie nieco niższa od połowy składek nowych członków.

Półtora roku temu w Kopenhadze liczono, że - przy ówczesnych kursach wymiany walut i tempie wzrostu gospodarczego w Polsce - wpłacimy 2,7 mld euro, a otrzymamy z unijnego budżetu 5,6 mld.

Prezentując projekt prasie, komisarz ds. budżetu Michaele Schreyer podkreśliła, że gwarantuje on nowym członkom, że będą "beneficjentami netto", czyli że na pewno uzyskają z unijnej kasy więcej środków, niż do niej wpłacą.

Projekt przewiduje łączne wypłaty 109,5 mld euro, czyli 1,03 proc. dochodu narodowego brutto poszerzonej Unii 25 państw.

Planowany wzrost wydatków o prawie 10% w stosunku do budżetu na rok 2004 to przede wszystkim wynik rosnących transferów do nowych państw członkowskich, kosztów reformy wspólnej polityki rolnej, a także poprawy wykorzystania funduszy strukturalnych.

Wydatki rolne wzrosną do 50,1 mld euro (w tym 3,1 mld dla nowych członków), zaś druga wielka pozycja - fundusze strukturalne i spójności dla potrzebujących regionów i krajów Unii - do 34,6 mld euro (w tym 3,8 mld dla nowych państw).

Na wsparcie krajów trzecich i europejskiej współpracy naukowo- badawczej Unia przeznaczy po 5 mld euro, wspólne działania w transporcie i energetyce 1 mld, w kulturze i edukacji 885 mln euro, a w ochronie granic zewnętrznych Unii i zwalczaniu przestępczości - 540 mln.

Ostateczna decyzja należy do Rady (ministrów) UE, z tym, że musi ona wynegocjować część pozycji w unijnych budżecie z Parlamentem Europejskim.

Schreyer podkreśliła, że w chwili zapadania decyzji, zarówno w Radzie jak i w Parlamencie zasiadać będą na pełnych prawach przedstawiciele nowych państw, w tym Polski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)