Polska"UE będzie łagodna dla Rosji, skoncentruje się na Gruzji"

"UE będzie łagodna dla Rosji, skoncentruje się na Gruzji"

Europoseł, były główny negocjator warunków przystąpienia Polski do UE, Jan Kułakowski przewiduje, że poniedziałkowy szczyt okaże się dość łagodny dla Rosji i
skoncentruje się na pomocy dla Gruzji.

Do tej pory mówiło się o odroczeniu przystąpienia Rosji do Światowej Organizacji Handlu bądź wykluczeniu jej z grona najbogatszych państw świata - G8. Sądzę jednak, że ostatecznie Unia Europejska złagodzi swój ton wobec Rosji, natomiast będzie poszukiwała dalszych sposobów pomocy Gruzji - powiedział Kułakowski.

Zwrócił uwagę, że UE i Rosja są spowite siecią zależności i podkreślił, że trzeba unikać wszelkich radykalizmów i deklaracji bez pokrycia, przy jednoczesnej stanowczości m.in. w kwestii wypełniania przez Rosję unijnego planu pokojowego.

Europoseł podkreślił, że Unia w tak ważnej sprawie powinna mówić jednym głosem, jednak brak Traktatu Lizbońskiego - jego zdaniem - wyraźnie ukazuje słabość Unii i niemożność porozumienia się w różnych ważnych kwestiach.

Ta słabość jest zauważalna nie tylko w łonie samej Wspólnoty, ale i poza jej granicami. Tę słabość dostrzega również Rosja - dodał. W jego opinii Traktat umożliwiałby prowadzenie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, nie ograniczając jednak inicjatywy poszczególnych państw członkowskich.

W opinii europarlamentarzysty ostre stanowisko wobec Rosji mogłoby zdać egzamin jedynie pod warunkiem, że byłoby realistyczne i nie byłoby pustosłowiem. W dzisiejszych czasach, ze względu na stopień różnych zależności, należy postępować konsekwentnie, ale i strategicznie - dodał.

Według niego, unijny szczyt powinien zakończyć się nie tylko wspólną deklaracją, ale także wskazaniem konkretnych rozwiązań. Takim rozwiązaniem mogłoby być np. wysłanie na tereny sporne wspólnej misji pokojowej - unijnej bądź w ramach OBWE; pomoc gospodarcza dla Gruzji, czy propozycja umowy stowarzyszeniowej z UE, która byłaby sygnałem, że Gruzja należy do europejskiego kręgu - powiedział były główny negocjator.

Miejmy nadzieje, że dokument będzie przejawem dojrzałości Wspólnoty. Deklaracja nie powinna ograniczać się jedynie do konfliktu rosyjsko-gruzińskiego, ale pokazać pewien zarys polityki wschodniej UE, która dotyczyłaby zwłaszcza Ukrainy - dodał.

Kułakowski uważa, że dla Unii Europejskiej zasadniczą kwestią jest wspólna polityka energetyczna - w tym dywersyfikacja dostaw ropy i gazu; jej "dalekosiężna" polityka wschodnia, a także jesienny Szczyt UE-Rosja.

Przewiduje, że Polska i kraje bałtyckie będą się prawdopodobnie starały "o mocny tekst i szeroko zakrojoną pomoc" i nie wyklucza, że takie stanowisko może poprzeć również Szwecja - która, wraz z Polską, jest współautorem koncepcji partnerstwa wschodniego - jednak pod warunkiem, że będzie ono "łączyło stanowczość z realizmem i nie będzie prowokacyjne".

Europoseł zwrócił także uwagę, że poszczególne kraje Unii zmieniają swoje stanowiska wraz z rozwojem sytuacji._ Kraje, które sądziły, iż konflikt można zażegnać w zaciszu gabinetów, m.in. Francja i Niemcy teraz lekko zaostrzają swój kurs_ - zauważył.

Podkreślił przy tym, że "27" powinna w trybie pilnym przemówić jednym głosem, a kształt deklaracji końcowej powinien być adekwatny do wymowy szczytu. W świat powinien pójść sygnał, że mimo różnorodności stanowisk, consensus jest możliwy - powiedział były negocjator.

Niestety w dobie braku traktatu, Unia jawi się jako politycznie słaba i niejednolita. Pilne zwołanie szczytu dowodzi wagi problemu i zdolności operacyjnych prezydencji francuskiej, ale nie zatrze wrażenia pewnego braku wizji i poczucia solidarności - uważa Kułakowski.

Poniedziałkowe spotkanie przywódców państw UE może natomiast - jego zdaniem - stanowić przyczynek do dalszej dyskusji na temat przyszłości Unii i losów Traktatu Lizbońskiego.

Źródło artykułu:PAP
konfliktgruzjarosja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)