Udusiła 2‑letnią córkę, zwłoki woziła w bagażniku
Miliony ludzi na całym świecie śledzą relację z ostatniej rozprawy 25-letniej Casey Anthony, oskarżonej o zabicie swojej 2-letniej córki Caylee - podaje Reuters. Ława przysięgłych najprawdopodobniej nie przedstawi jednomyślnego werdyktu.
Według prokuratora, kobieta zamordowała własną córkę, ponieważ chciała wieść niezależne życie, w czym przeszkadzało jej małe dziecko. W swojej mowie końcowej, prokurator Jeff Ashton oskarżył Casey Anthony o zabicie córki przez uduszenie, a następnie o ukrycie jej ciała w lesie. Jak dodał, zanim kobieta ukryła szczątki dziecka w lesie, przez klika dni woziła je w samochodzie.
Zdaniem oskarżyciela, po zniknięciu dziewczynki, matka wiodła beztroskie życie - chadzała na liczne imprezy suto zakrapiane alkoholem.
Obrońcy Anthony utrzymują, że nie ma jednoznacznych dowodów na to, jak zginęła dziewczynka. Obrońcy oskarżonej wykorzystywali w trakcie procesu nieprawdziwy, jak się później okazało, fakt, jakoby Anthony była w dzieciństwie molestowana przez własnego ojca. Z kolei beztroskie życie 25-latki, to zdaniem obrony "mechanizm tłumienia w sobie uczuć".
Kiedy prokurator powiedział wprost, że 25-latka jest winna śmierci swojej córki, nie wytrzymała, a po jej twarzy popłynęły łzy.
Ława przysięgłych udała się na naradę - wszystko wskazuje na to, że nie przedstawi jednomyślnego werdyktu. Oskarżona nie przyznaje się do winy, grozi jej nawet kara śmierci.