Uczczono 6. rocznicę śmierci Barbary Blidy
Rodzina Barbary Blidy i członkowie SLD uczcili przypadającą dziś 6. rocznicę jej śmierci. Na grobie w Siemianowicach Śląskich złożono kwiaty i zapalono znicze. Działacze SLD zapalali też znicze pod biurami PiS oraz SP w województwie i całym kraju.
25.04.2013 | aktual.: 25.04.2013 16:19
Była minister gospodarki przestrzennej i budownictwa i b. posłanka SLD Barbara Blida popełniła samobójstwo 25 kwietnia 2007 r., gdy funkcjonariusze ABW przyszli do jej domu w Siemianowicach, by ją zatrzymać w związku ze śledztwem dotyczącym korupcyjnego handlu węglem na Śląsku.
Na cmentarzu w jej rodzinnych Siemianowicach pamięć Blidy uczcili jej mąż i syn, a także przewodniczący śląskiego SLD poseł Marek Balt, poseł SLD Zbyszek Zaborowski oraz były poseł i minister środowiska Czesław Śleziak. Następnie zapalono znicze przed biurem Prawa i Sprawiedliwości w Sosnowcu.
Znicze zapalali też przed biurami PiS oraz Solidarnej Polski działacze SLD w całym kraju. - To pomysł jednego z kolegów z Bielska-Białej, który spotkał się ze zrozumieniem przewodniczącego Leszka Millera. Chcemy w ten sposób przypomnieć i przestrzec przed IV RP, której współtwórcy - Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro - są liderami tych ugrupowań - powiedział sekretarz śląskiej Rady Wojewódzkiej SLD Tomasz Niedziela.
Dodał, że nie jest w stanie ocenić, przed iloma biurami obu ugrupowań w kraju zapłonęły znicze. Zapewnił jednocześnie, że nie miał żadnych sygnałów, aby doszło do konfliktów z pracownikami biur na tym tle.
Sprawa śmierci i postępowania organów państwa wobec byłej posłanki SLD była badana w kilku postępowaniach m.in. łódzkich prokuratur - okręgowej i apelacyjnej. Okoliczności m.in. ewentualnych politycznych nacisków w tej sprawie badała łódzka prokuratura okręgowa, umarzając w 2010 r. śledztwo, bez stwierdzenia odpowiedzialności osób zatrzymujących Blidę.
Przed Sądem Rejonowym w Siemianowicach Śląskich toczy się natomiast proces byłego oficera ABW Grzegorza S., który dowodził akcją w domu Blidów. Jest on oskarżony o niedopełnienie obowiązków służbowych oraz działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego. Grozi mu do 3 lat więzienia. Sprawa dwojga pozostałych funkcjonariuszy Agencji, którzy brali udział w akcji, została prawomocnie umorzona.