Uciekający przed policją pijany kierowca wjechał w pociąg
Pijany kierowca, uciekając przed policjantami, wjechał w pociąg. Po zderzeniu, które miało miejsce w nocy ze środy na czwartek, jego samochód stanął w płomieniach, policjantom udało się jednak uratować kierowcę.
Jak poinformowała Halina Kędziora-Kula z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, obsługa pociągu prawdopodobnie nie zauważyła całego zdarzenia. O wypadku poinformowani zostali jednak policjanci z tamtejszego komisariatu, dokonają oni oględzin pociągu i przesłuchają załogę.
Wszystko zaczęło się w środę ok. godziny 23 w Wawrze. Policyjny patrol otrzymał informację o dziwnie zachowującym się, prawdopodobnie pijanym kierowcy mercedesa. Wkrótce udało się zatrzymać poszukiwane auto, jego kierowca, 29-letni Robert K. zdołał jednak uciec kontrolującym go funkcjonariuszom.
Policjanci ruszyli w pościg za piratem drogowym. Kierowca wjeżdżając na rondo, stracił panowanie nad kierownicą, uderzył w barierki oddzielające torowisko od chodnika i ostatecznie uderzył w jeden z ostatnich wagonów pociągu osobowego relacji Warszawa Wschodnia-Dęblin - relacjonowała Kędziora-Kula.
Po zderzeniu samochód stanął w płomieniach, policjanci zdołali jednak wyciągnąć z niego kierowcę. Po udzieleniu mu pierwszej pomocy przewieziono go do izby wytrzeźwień. Odmówił jednak poddania się badaniom alkotestem, dlatego pobrano mu krew do badań laboratoryjnych.
Za jazdę po pijanemu grozi mu nawet dwa lata więzienia.