Uchodźcy z Węgier: Polska? Jadę do Niemiec, tam jest moja rodzina
Niemcy - tam dotrzeć chcą uchodźcy, z którymi rozmawiała PAP w obozie przy węgiersko-serbskiej granicy oraz na dworcu Keleti w Budapeszcie. Przekonują, że tam mają swoje rodziny i znajomych. Z tego powodu, jak mówią, nie chcą jechać do Polski, ani zostać na Węgrzech.
Większość krajów UE poparła plany dyslokacji dodatkowych 120 tys. uchodźców, jednak jednomyślności w tej sprawie wciąż nie ma. Wśród przeciwników planu była Polska oraz inne kraje Grupy Wyszehradzkiej.
Niewielu uchodźców słyszało o Polsce, dlatego też nie potrafią powiedzieć, czy chcieliby w niej zamieszkać. Wielu mówi wprost - interesują nas tylko Niemcy.
Uchodźca z obozu we wsi Roeszke: Polska - nie. Moja rodzina jest w Niemczech
Młody mężczyzna, pytany przez PAP w obozie w węgierskiej wsi Roeszke przy serbskiej granicy, dokąd jedzie, odparł: "do Niemiec, (...) moja rodzina jest w Niemczech". Jak mówi, nie chce zostać na Węgrzech. Dopytywany, czy słyszał o Polsce i czy nie chciałby tam pojechać, odpowiedział: "Polska - nie. Moja rodzina jest w Niemczech".
Inny uchodźca zapewnia, że słyszał o Polsce, ale także jego rodzina jest w Niemczech. "Tam jest lepiej, to duży kraj". Na pytanie, czy gdyby miał okazję, pojechałby do Polski, odparł: "nie wiem". Jak relacjonuje, w drodze na Węgry, był w 5 lub 6 krajach. - Wiele osób zginęło po drodze, Syryjczycy z Afgańczykami walczący ze sobą, to było bardzo ciężkie - opowiada.
Młoda kobieta, pytana na dworcu Keleti w Budapeszcie, czy słyszała o Polsce, odparła: "Nie. Nie znam. (...) Jestem z Aleppo. Cała Syria jest zniszczona, wiele osób zginęło, boimy się, nikt nie sypia".