PolskaUbecy zażądali konfrontacji

Ubecy zażądali konfrontacji

Zarzuty znęcania się nad ofiarami, podczas prowadzonych śledztw, postawili dwóm dawnym funkcjonariuszom szczecińskiego Urzędu Bezpieczeństwa szczecińscy prokuratorzy Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej - pisze "Głos Szczeciński".

Ubecy zażądali konfrontacji z ludźmi, których kiedyś torturowali. To precedens w prowadzonych dotychczas śledztwach IPN.

Pod koniec lat 40. w Kamieniu Pomorskim zawiązała się tajna organizacja Narodowy Front Młodzieży Polskiej, zwana też Związkiem Rewolucyjnym Młodzieży Polskiej. Jej trzon stanowili Mieczysław M. (po latach prezydent Łodzi) i Janusz O. Obaj studiowali w Akademii Nauk Politycznych w Warszawie, na wydziale dyplomatyczno- konsularnym. Właśnie w Warszawie zostali zatrzymani i przesłuchani w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego. Jak się później okazało, wydał ich kolega. Ubecy, który przeszukali dom Mieczysława M., znaleźli napisany przez niego statut organizacji.

Mieczysław M. pytano o tajną organizację, ale podawano zupełnie inną nazwę, więc zgodnie z prawdą mówił, że o takiej nie słyszał. Był bity pięściami po głowie, kopany. Kazano mu siedzieć na nodze od taboretu - ten rodzaj tortury ubecy nazywali "konikiem Andersa". Bili go pałką po plecach, wyzywali od bandytów. Mieczysław M. trafił do karceru, który był wysoki na 130 cm i szeroki na 120 cm. Nie wie, jak długo siedział, bo stracił poczucie czasu.

W procesie, który odbył się przed sądem w Szczecinie w 1948 r., razem z Mieczysławem M. i Januszem O. skazano jeszcze 12 osób. Mieczysława M. skazano na 10 lat pozbawienia wolności, a Janusza O. na 6 lat. (mk)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)