PolskaU zatrzymanego po napadzie znaleziono atrapę broni

U zatrzymanego po napadzie znaleziono atrapę broni

W samochodzie, należącym do zatrzymanego po poniedziałkowym napadzie na bank mężczyzny, znaleziono atrapę broni - poinformowała kom. Sylwia Bober-Jasnoch z zespołu prasowego małopolskiej policji.

03.10.2005 16:25

38-letni mieszkaniec Krakowa został zatrzymany, kilkadziesiąt minut po napadzie, do którego doszło na bank przy al. Słowackiego w Krakowie. Sprawca mógł odjechać rowerem. Był to już kolejny napad na bank w ostatnich tygodniach w Krakowie. Wszystkie przebiegały według podobnego scenariusza.

Jak podała policja, zatrzymany kilkaset metrów od miejsca napadu mężczyzna był całkowicie zaskoczony widokiem funkcjonariuszy i nie stawiał oporu. Znaleziono przy nim 8 tys. zł. Jest to kwota odpowiadająca kwocie zrabowanych pieniędzy podczas napadu. Policja ustala, czy pieniądze pochodzą z obrabowanego banku. W samochodzie zatrzymanego znaleziono także atrapę broni.

Policja sprawdza odciski palców zatrzymanego. Z policyjnych informacji wynika, że został on rozpoznany przez jednego ze świadków poniedziałkowego napadu. W mieszkaniu mężczyzny przeprowadzono przeszukanie.

Do zatrzymania prawdopodobnego sprawcy doszło wkrótce po napadzie, kilkaset metrów od obrabowanego banku. Przyczynili się do tego policjanci, którzy po poprzednich napadach monitorowali zagrożone miejsca i prowadzili obserwację okolicy.

Poniedziałkowy napad na bank przy ul. Słowackiego w Krakowie był kolejnym, szóstym już napadem na bank w ciągu ostatnich kilku tygodni w Krakowie. Przebiegał według podobnego scenariusza, jak przy poprzednich napadach - młody mężczyzna sterroryzował kasjerkę przedmiotem przypominającym broń i zażądał wydania pieniędzy. 11 sierpnia został obrabowany bank przy ul. Kalwaryjskiej, 23 sierpnia bank przy Karmelickiej, a 7 września przy Rynku Kleparskim. 23 września rano mężczyzna napadł na ten sam bank przy Karmelickiej, co miesiąc wcześniej, a trzy godziny później - doszło do napadu na bank przy ul. Prądnickiej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)