Tysiące przeszły ulicami Szczecina w Marszu dla Życia
Ok. 15 tys. ludzi wzięło udział w niedzielnym, dziewiątym już, szczecińskim Marszu dla Życia. Szli ulicami miasta w obronie każdego życia od poczęcia do naturalnej śmierci pod hasłem "Dzieci nasze anioły".
08.05.2011 | aktual.: 08.05.2011 19:22
Uczestnicy marszu wyruszyli spod pomnika Jana Pawła II na Jasnych Błoniach, przeszli przez centrum miasta do katedry, gdzie wzięli udział w uroczystej mszy świętej koncelebrowanej przez metropolitę szczecińsko-kamieńskiego abpa Andrzeja Dzięgę.
Jak poinformował zebranych metropolita "według pierwszych obliczeń" w marszu przeszło ulicami Szczecina około 15 tys. ludzi.
Wielotysięczny tłum niósł setki flag narodowych, papieskich oraz m.in. z napisami "Jesteśmy za życiem". Wielu rozpostarło parasole, jako symbol ochrony każdego dziecka oraz opieki błogosławionego Jana Pawła II nad rodzinami. W Marszu młodzież poniosła też kolorowe flagi, które symbolizowały radosne, bezpieczne dzieciństwo.
Do Szczecina, by wziąć udział w marszu, przyjechali także wierni z całej diecezji, również spoza niej. Symbolem marszu był znaczek - kopia stóp 10-11-tygodniowego nienarodzonego dziecka w skali 1:1, którą otrzymali uczestnicy Marszu.
- Cieszymy się, że w sercach naszych tak silnie wpisany jest dar życia. (...) Bez Boga nie ma życia - zwrócił się do zebranych abp Dzięga. Nie ma na tej ziemi nic świętszego od życia - dodał. - Niezależnie od doświadczeń i poglądów pochylamy się nad tajemnicą życia - to nas łączy i tu jesteśmy razem jako rodzina - podkreślał.
Tłumaczył wiernym, że źródłem dotykających ich wielorakich kryzysów "jest błędne patrzenie na człowieka (...) wadliwe pokazywanie istoty człowieczeństwa i wadliwe nazywanie relacji społecznych".
- Kryzysy dzisiejszego pokolenia, głębokie rany, które dotykają wielu rodzin, wielu ludzkich istnień, całych narodów i relacji między nimi, biorą się z tego, że nie po bożemu ktoś patrzy na siebie i na drugiego człowieka - mówił arcybiskup.
Wyraził nadzieję, że szczeciński Marsz dla Życia może być zaczątkiem wielu dobrych rzeczy. Wezwał do modlitwy o umiłowanie daru życia, za polskie rodziny, w obronie życia, a także o nowy dar życia.
Zwrócił się także w homilii do parlamentarzystów słowami: - Nie bójcie się w system polskiego prawa wpisać wreszcie ochronę życia czytelnie. Nie ma sytuacji, w której można bezkarnie zabijać życie (...) Z tej modlitwy i ze środka tego marszu wołam do was parlamentarzyści - nie lękajcie się otworzyć dla Chrystusa i w Chrystusie, dla daru życia, drzwi parlamentu. Czas nadszedł.
Hasło tegorocznego marszu "Dzieci nasze anioły" według organizatorów miało zwrócić uwagę na to, że dzieci są "skarbem, błogosławieństwem, szczęściem, bezcenną wartością, darem".
- Oznacza to, że nikomu nie wolno traktować dziecka instrumentalnie jako elementu demografii państwa, przeszkody w rozwoju osobowym czy gwaranta finansowego powodzenia przyszłych budżetów kraju, ale jako podmiot naszego szczęścia zbudowanego na miłosnym odniesieniu do potomstwa - napisano w zapowiedzi wydarzenia na stronach internetowych kurii.
Młodzież szkolna archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej z okazji Marszu przepisała na stumetrowy pas materiału instrukcję o szacunku dla rodzącego się życia ludzkiego i godności jego przekazywania Kongregacji Nauki Wiary "Donum Vitae" i poniosła w marszu ten tekst. Wybór i przepisywanie dokumentu młodzi ludzie rozpoczęli już rok temu.
Podczas mszy świętej kończącej marsz wierni dokonali duchowej adopcji dziecka poczętego - czyli zadeklarowali dziewięciomiesięczna modlitwę w jego intencji.
W ubiegłym roku w marszu przeszło ok. 8 tys. uczestników, których podczas modlitwy Anioł Pański pozdrowił papież Benedykt XVI. Podobne marsze organizowane są także w innych miastach Polski, ale szczeciński jest z nich najliczniejszy.
Uczestniczący w szczecińskim marszu dyrektor Radia Maryja ojciec Tadeusz Rydzyk nawoływał, by podobne marsze odbywały się także w innych miastach Polski.