"Tysiące polskich ciężarówek". Zatrzymany ukraiński dziennikarz o granicy z Białorusią
Zatrzymany przez policję Mychajło Tkacz z Ukraińskiej Prawdy oraz jego kolega pracowali nad materiałem w pobliżu polsko-białoruskiej granicy. Efekty ich pracy zostały już opublikowane. "Tysiące polskich ciężarówek z rosyjskimi produktami rolnymi przejeżdża przez Białoruś do Polski i z powrotem" - czytamy w materiale.
01.03.2024 | aktual.: 01.03.2024 10:42
Interwencja wobec ukraińskich dziennikarza została podjęta we wtorek przez policjantów z Łukowa. Jak informuje policja, do jednostki wpłynęło zgłoszenie od zaniepokojonego mieszkańca dotyczące dwóch mężczyzn, którzy "od dwóch dni przebywają w samochodzie przy torach w okolicy węzła kolejowego w miejscowości Gołaszyn (pow. łukowski)".
"Wszystkie prowadzone wobec wskazanych osób czynności miały na celu weryfikację tożsamości oraz dokładne sprawdzenie powodu ich obecności na terenie węzła kolejowego. Po sprawdzeniu dokumentów, przejrzeniu zawartości bagażu i sporządzeniu stosownej dokumentacji z wykonanych czynności mężczyźni opuścili teren Komendy Powiatowej Policji w Łukowie" - przekazała w środę policja.
"Setki tirów na granicy"
W czwartek - tuż przed północą w portalu Ukraińska Prawda pojawił się tekst Tkacza dotyczący właśnie granicy polsko-białoruskiej. Materiał pokazuje, jak kwitnie handel pochodzącymi z Rosji produktami rolnymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W pobliżu przejścia granicznego Kukuryki naliczyliśmy setki ciężarówek, które bez przeszkód wjechały do Polski z Białorusi. Jak wynika z komunikacji z przedstawicielami firm rolniczych, rosyjskie produkty rolne trafiają najpierw na Białoruś, gdzie w specjalnych centrach są przeładowywane na ciężarówki z polskimi rejestracjami, a następnie ciężarówki jadą do Polski na adresy dużych firm" - czytamy.
W materiale podkreślono, że handel prowadzony jest legalnie, gdyż produkty rolne nie zostały objęte embargiem.