Interwencja wobec ukraińskich dziennikarzy. Policja wydała oświadczenie
Policja wydała nowe oświadczenie ws. interwencji podjętej wobec ukraińskich dziennikarzy. Mychajło Tkacz z Ukraińskiej Prawdy oraz jego kolega pracowali nad materiałem w pobliżu polsko-białoruskiej granicy. Policję zaalarmowali zaniepokojeni mieszkańcy.
Interwencja wobec ukraińskich dziennikarza została podjęta we wtorek przez policjantów z Łukowa. Jak informuje policja, do jednostki wpłynęło zgłoszenie od zaniepokojonego mieszkańca dotyczące dwóch mężczyzn, którzy "od dwóch dni przebywają w samochodzie przy torach w okolicy węzła kolejowego w miejscowości Gołaszyn (pow. łukowski)".
"Z informacji wynikało, że mężczyźni robią zdjęcia i używają drona" - informuje policja.
"Mając na uwadze bezpieczeństwo wewnętrzne państwa, a także biorąc pod uwagę fakt, że tory kolejowe, zwłaszcza na obszarze województw przygranicznych, są strategicznymi miejscami z punktu widzenia bezpieczeństwa, policjanci podjęli interwencję wobec wskazanych osób. Obaj mężczyźni porozumiewali się w języku ukraińskim, twierdząc, że są dziennikarzami. W pojeździe znajdowały się urządzenia elektroniczne, dron i aparaty fotograficzne. Z uwagi na barierę językową i potrzebę weryfikacji okazanych dokumentów, niezbędne było wykonanie czynności w jednostce policji" - czytamy w opublikowanym oświadczeniu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Działania podjęte przez policjantów miały na celu "weryfikację tożsamości oraz dokładne sprawdzenie powodu ich obecności na terenie węzła kolejowego". "Po sprawdzeniu dokumentów, przejrzeniu zawartości bagażu i sporządzeniu stosownej dokumentacji z wykonanych czynności mężczyźni opuścili teren Komendy Powiatowej Policji w Łukowie. Wszystkie dokumenty oraz przedmioty zostały im zwrócone. Żaden z mężczyzn, wobec których były prowadzone czynności, nie zgłosił policjantom uszkodzenia sprzętu" - podaje policja.
Tkacz w rozmowie z Ukraińską Prawdą twierdzi, że "po zwróceniu dziennikarzom kart pamięci okazało się, że część nakręconych materiałów została usunięta. Ponadto podczas przeszukania policjanci uszkodzili ładowarkę akumulatora".
Policja tłumaczy swoje działanie obecną sytuacją za naszą wschodnią granicą, która "determinuje wzmożoną czujność zarówno służb, jak i społeczeństwa".
"Policjanci weryfikują każdą informację przekazaną przez mieszkańców dotyczącą niepokojących zdarzeń, mogących stanowić potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Musimy mieć na uwadze, że na terenie naszego kraju może dochodzić do różnego rodzaju prowokacji, stąd konieczność szybkiego działania" - podkreślono w komunikacie.
"Postawa obywatelska, z jaką w tej sytuacji mieliśmy do czynienia, zasługuje na uznanie. Policja każde tego typu zdarzenie traktuje z należytą powagą i na każde z nich będzie natychmiast reagowała" - zaznacza policja.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski