Tysiące Polek wyjeżdża za granice na zabieg. Efekt wyroku TK ws. aborcji

Zaostrzenie prawa aborcyjnego w Polsce sprawiło, że Polki częściej wyjeżdżają na zabieg za granicę. W ciągu ostatniego roku było to 1,2 tys. Polek. Z aborcji farmakologicznej skorzystało co najmniej 9,2 tys. kobiet. To niemal trzy razy więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej - pisze w czwartek "Dziennik Gazeta Prawna".

Tysiące Polek wyjeżdża za granice. Efekt wyroku TK ws. aborcji
Tysiące Polek wyjeżdża za granice. Efekt wyroku TK ws. aborcji
Źródło zdjęć: © PAP | CHRISTIAN BEUTLER
Sara Bounaoui

20.10.2022 | aktual.: 20.10.2022 12:25

W październiku 2020 roku wyrok Trybunału Konstytucyjnego zakazał aborcji z powodu wad płodu. Od tej pory do organizacji zrzeszonych w inicjatywie Aborcja Bez Granic zgłosiło się prawie 78 tys. kobiet. Od marca zgłaszają się też Ukrainki - z pomocy skorzystało już 1,5 tys. Jak pisze gazeta, te liczby rosną z roku na rok. Do października tego roku było ich 44 tys., czyli o 10 tys. więcej, niż w analogicznym okresie rok wcześniej.

"Dziennik Gazeta Prawna" powołuje się dane otrzymane od Aborcji Bez Granic. Wynika z nich, że od czasu wyroku TK w sprawie aborcji, Polki wydały na zabieg przerywania ciąży 2 mln złotych. Zorganizowano 2,3 tys. wyjazdów do zagranicznych klinik i przyjęto 12,5 tys. tabletek.

Jak wskazuje organizacja Aborcja Bez Granic, z ich pomocy korzystają różne osoby. Zarówno nastolatki, które zaszły w nieplanowaną ciążę, jak i kobiety, które planowały dziecko, ale badania płodu wykazały poważne wady.

Kobieta, która najpóźniej zdecydowała się przerwać ciążę przy pomocy wolontariuszek Aborcji Bez Granic, była 37. tygodniu. - Diagnoza dla płodu: akrania z anencefalią. Czyli niewykształcona kość pokrywy czaszki wraz z bezmózgowiem. Kobieta bardzo późno ją usłyszała. Wcześniej lekarze zalecali kolejne konsultacje u specjalistów, bo może "w badaniu zobaczą coś innego". Dodatkowo w 35. tygodniu płód miał wylew, co oznaczało bezpośrednie zagrożenie dla matki. Kobieta trafiła do szpitala w Belgii, który specjalizuje się w późnych aborcjach chirurgicznych. Dlaczego? Dlatego, że polscy medycy nie byli pewni, co z tym przypadkiem zrobić - opisuje Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu (ADT), cytowana przez "DGP".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Coraz więcej dzieci umiera zaraz po urodzeniu

Natalia Broniarczyk zwraca uwagę na to, że coraz więcej kobiet korzysta z pomocy podobnych organizacji, bo zwiększyła się wiedza w tym zakresie. - Polki znają już numery telefonów, adresy stron, rośnie ich świadomość - opisuje.

Drugą kwestią są oczywiście obawy, czy po wyroku TK uda się otrzymać pomoc w polskim szpitalu, czy czekanie na kolejną opinię lekarską nie doprowadzi do pogorszenia stanu zdrowia i będzie za późno na wyjazd.

Jak wskazują dane GUS, zwiększyła się śmiertelność dzieci zaraz po urodzeniu. W 2021 r. wskaźnik wynosił 1,28 śmierci w pierwszych 24 godz. po porodzie na 1 tys. urodzeń. Rok wcześniej było to 1,08. Tych, które umarły, nie ukończywszy roku, jest 3,9 promila.

Z legalnej możliwości aborcji w ramach publicznego systemu skorzystało 107 kobiet, czyli 10 razy mniej niż w poprzednich latach, przed ograniczeniem prawa.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ

Źródło: DGP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (105)