Tysiące ludzi obserwowało zaćmienie Słońca
Od północnej Portugalii po serce Afryki na dachach domów, na wzgórzach, na miejskich placach gromadziły się tłumy, aby zobaczyć rzadkie zjawisko - zaćmienie Słońca. Następne będzie widoczne w Europie w 2026 r.
W Nairobi w Kenii, kiedy tarcza Księżyca przesłoniła Słońce, zostawiając jedynie wąską płonącą koronę, ludzie modlili się. A w Madrycie, który był najlepszym miejscem w Europie, gdzie mogli oglądać to zjawisko bezpośrednio lub na wielkim telebimie - wiwatowali. Hiszpanie, dla których było to pierwsze zaćmienie Słońca, jakie mogli obserwować od XVIII wieku, zatrzymywali się na ulicach, wysiadali na szosach z samochodów.
W Portugalii w Bragancy, która znalazła się dokładnie na osi astronomicznego zjawiska, hotele były całkowicie zapełnione. Z okazji zaćmienia portugalska poczta wypuściła nowe znaczki; na trzech z nich, wartości 1,20 euro, przedstawiono różne fazy zaćmienia.
Ale w Etiopii większość z 70 milionów mieszkańców nie wiedziała, że będzie zaćmienie Słońca. Radio poinformowało o tym na kilka godzin wcześniej; wiadomość nie dotarła do wielu ludzi.
Może to być zwiastun końca świata lub jakiegoś wielkiego nieszczęścia. Przynajmniej my w to wierzymy - powiedział reporterowi AP w Addis Abebie 82-letni Tebared Tsegahun z plemienia Tigray. Będziemy się modlić, aby przeżyć niebezpieczeństwo, jakie nadejdzie po tym zaćmieniu.
Zaćmienie było widoczne w długim, wąskim pasie, ciągnącym się przez niemal pół planety. Po trzech i pół godzinie od wystąpienia w północnej Portugalii i Hiszpanii przewędrowało nad pustynne tereny Afryki. Można było zobaczyć je w Algierii, Tunezji, Libii, Czadzie, Sudanie, Etiopii, Kenii i Somalii. Częściowe zaćmienie można było obserwować w większości obszarów Europy, Bliskiego Wschodu, w Indiach i na dużej połaci Afryki.
Zaćmienie rozpoczęło się nad Północnym Atlantykiem o godzinie 8.41 GMT (10.41 czasu polskiego). O 8.56 GMT było widoczne przez 4 minuty i 11 sekund nad Madrytem. Najdłużej można było je oglądać w Sudanie - 4 minuty i 31 sekund. O 11.11 GMT obserwowano je na wybrzeżu Somalii. Zakończyło się o 12.20 GMT nad Oceanem Indyjskim. Nie spowodowało ciemności na Ziemi - przypominało raczej światło "zimowego popołudnia" lub zapadający zmierzch.
W Burundi niemal nikogo nie stać na specjalne ochronne okulary do oglądania zaćmienia. W stolicy, Bużumburze, ludzie napełniali wiadra wodą, aby oglądać zaćmienie w lustrze wody, nie narażając swoich oczu.
Wygląda jak zachód słońca, ale jest dopiero południe - mówił Thadee Ndaruvukanye. To potężny znak od Boga, który w ten sposób pokazuje nam swoją potęgę. Tradycyjnie w Burundi wierzy się, że zaćmienie oznacza czas połączenia Ziemi i nieba, i jest ono uważane za omen zwiastujący wielkie nieszczęścia - kiepskie zbiory, zagładę bydła, epidemie lub wojnę.
W stolicy Kenii, Nairobi, zaćmienie przypadło w porze lunchu. Temperatura nagle spadła, światło przyćmiło się i ptaki zaczęły świergotać jak o zmierzchu. W parku w centrum miasta ewangelicki kaznodzieja głośno odmawiał modlitwy.
W Indiach tysiące mieszkańców obserwowały tylko częściowe zaćmienie. Z Delhi widać było już tylko 10-procentowe przesłonięcie słonecznej tarczy tarczą Księżyca.