Tymoszenko odbiła atak Służb Bezpieczeństwa
Była premier Julia Tymoszenko poinformowała o odbiciu ataku Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) na kijowską siedzibę ugrupowania byłej szefowej ukraińskiego rządu. Celem akcji SBU miało być przejęcie serwera opozycyjnego bloku.
18.02.2011 | aktual.: 18.02.2011 13:43
Choć SBU zaprzeczyło tym informacjom, politycy z Bloku Julii Tymoszenko (BJuT) twierdzą, że mają świadków, którzy widzieli legitymacje służbowe funkcjonariuszy, którzy starali dostać się do ośrodka BJuT.
O najeździe SBU na siedzibę Tymoszenko PAP dowiedziała się od znajdującej się na miejscu współpracownicy byłej premier, Natalii Łysowej.
- Zostaliśmy odcięci od internetu, nie działa poczta elektroniczna, ani telefony stacjonarne. Zabarykadowaliśmy się w środku i nie wpuszczamy ich do budynku - mówiła Łysowa, dzwoniąc z telefonu komórkowego w chwili, gdy rozgrywały się te wydarzenia.
Po kilkunastu minutach Tymoszenko podała na Twitterze, że atakujący jej siedzibę funkcjonariusze niespodziewanie się wycofali.
- Pierwszy atak został odbity. Zadziałała fala informacyjna. (Funkcjonariusze SBU) dostali telefon i uciekli. SBU jeszcze nigdy tak szybko nie dementowała doniesień o swoich działaniach - czytamy we wpisie.
Centrum prasowe SBU podało w tym samym czasie, że żadnego ataku nie było. - Te oświadczenia nie odpowiadają rzeczywistości - poinformowano.
- SBU może zaprzeczać, ale my mamy świadków i to nie jednego człowieka, lecz 20 osób, które widziały legitymacje (funkcjonariuszy) SBU - oświadczył dziennikarzom deputowany BJuT, Andrij Szkil.
Ukraińska opozycja oraz przedstawiciele instytucji międzynarodowych, w tym UE, krytykują w ostatnim czasie władze w Kijowie za odchodzenie od demokratycznych standardów. Zaniepokojenie stanem demokracji na Ukrainie wyrazili m.in. przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, OBWE i amerykańska organizacja pozarządowa Freedom House.
Krytyka pod adresem Kijowa wywołana jest m.in. śledztwami prokuratury wobec Tymoszenko, oraz aresztowaniami jej współpracowników, w tym byłego ministra spraw wewnętrznych, Jurija Łucenki.
Z Kijowa Jarosław Junko