ŚwiatTymoszenko nie chce współpracować z przeciwnikami "pomarańczowej rewolucji"

Tymoszenko nie chce współpracować z przeciwnikami "pomarańczowej rewolucji"

Julia Tymoszenko, po poparciu wraz z przeciwnikami ukraińskiego prezydenta dymisji rządu Jurija Jechanurowa, odrzuciła możliwość zawierania sojuszy powyborczych z partiami, które nie podzielają ideałów "pomarańczowej rewolucji".

Mówiąc o możliwych konfiguracjach politycznych w parlamencie, którego skład Ukraińcy wybiorą w końcu marca, zaznaczyła, że alianse jej bloku z Partią Regionów Ukrainy, komunistami, ani "innymi egzotycznymi siłami" nie są możliwe.

Mają one zupełnie odmienną od nas filozofię postrzegania ustroju państwa - oświadczyła Tymoszenko na spotkaniu z ambasadorami państw Unii Europejskiej i G-7 w Kijowie.

Na pytanie o stosunki z proprezydencką Naszą Ukrainą Tymoszenko odpowiedziała: "Wymieniamy się oświadczeniami". Wyjaśniła przy tym, że rozmowy z partią Juszczenki są przez jej ugrupowanie traktowane jako temat tabu. Uważam jednak, że takie rozmowy należy zapoczątkować - podkreśliła była premier.

Zadeklarowała ponadto, że jak i wcześniej wierzy w osiągnięcie porozumienia z Juszczenką i liczy, że będzie ono zawarte po wyborach.

Ten przekazany prezydentowi "znak pokoju" ma zapewne przyczynić się do utrzymania przedwyborczych rankingów partii Tymoszenko. Mogą się one zachwiać po fali miażdżącej krytyki dotyczącej postawy jej ugrupowania w głosowaniu nad odwołaniem rządu Jurija Jechanurowa.

Część ukraińskich deputowanych jest zdania, że kontrakt gazowy z Rosją, zgodnie z którym cena za gaz dla Ukrainy wzrasta blisko dwukrotnie, jest zdradą stanu.

Blok Julii Tymoszenko przyłączył się do nich i poparł we wtorek dymisję gabinetu, głosując tak jak deputowani Partii Regionów, komuniści i Socjaldemokratyczna Partia Ukrainy (zjednoczona). Tymoszenko potwierdziła, że własne interesy są dla niej ważniejsze od dobra kraju - skomentowała ten sojusz ukraińska prasa.

Dziennikarze wytykali, że była premier zjednoczyła się z krytykami zawartego w ubiegłym tygodniu ukraińsko-rosyjskiego porozumienia gazowego wyłącznie po to, by zaszkodzić prezydentowi oraz udowodnić niekompetencję rządu i Jechanurowa. Premier zajmuje pierwsze miejsce na liście wyborczej Naszej Ukrainy.

Ani zajęty walką z parlamentem prezydent Juszczenko, ani jego partnerzy polityczni dotychczas nie odpowiedzieli na czwartkową deklarację Tymoszenko.

Jarosław Junko

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)