Tylko w WP. Wznowią śledztwo ws. śmierci Andrzeja Leppera? Znamy odpowiedź
Śledztwo w sprawie śmierci Andrzeja Leppera zostało umorzone w 2011 roku. Kilka dni temu były senator Samoobrony Sławomir Izdebski domagał się jego wznowienia. Twierdził, że pojawiły się "nowe okoliczności". Wiemy, co na to prokuratura.
30.05.2017 | aktual.: 31.05.2017 09:50
Izdebski tłumaczył, że odnalazły się dokumenty, które w dniu śmierci polityka skradziono z jego biura. Pisma miały trafić do prezesa Jarosława Kaczyńskiego i obciążać "ważnych polityków". Chodziło m.in. o byłego premiera Leszka Millera, który w rozmowie z nami ten nie krył oburzenia doniesieniami.
Izdebski powoływał się na publikację dziennikarza śledczego Wojciecha Sumlińskiego pt. "Niebezpieczne związki Andrzeja Leppera", który o śmierci Leppera pod koniec lutego mówił wprost: - To nie było samobójstwo, to było zabójstwo.
Pod koniec lutego w rozmowie z Polskim Radiem 24 Sumliński podkreślał, że nowe światło na sprawę śmierci Leppera ma rzucić mjr Tomasz Budzyński, były szef delegatury ABW w Lublinie. - Po nich (zeznaniach Budzyńskiego - przyp. red.) ziemia zatrzęsie się na dobre - mówił dziennikarz.
Stanowisko prokuratury
Jak jest naprawdę? Z informacji, które uzyskaliśmy w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie wynika, że Budzyński, owszem, został przesłuchany w sprawie śmierci Leppera w lutym 2017 r., jednak prokuratura nie ma wiedzy o "nowych okolicznościach sprawy".
Prokuratura podkreśla też, że "nie ma wiedzy o odnalezieniu dokumentów skradzionych w dniu śmierci p. Andrzeja Leppera".
Komunikat w sprawie śledztwa jest jasny. "Nie zostało podjęte na nowo" - poinformował nas prok. Michał Dziekański, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Przeczytaj również: Minister Andrzej Aumiller: Lepper wetknął nos tam, gdzie nie powinien