Tylko w WP.PL: Przeszukania, groźby, przepychanki - tak wygląda codzienność w Dobropolu
Nagrywa wszystko, co dzieje się w mieście. Działał od samego początku przewrotu prorosyjskich rebeliantów na wschodzie kraju. Chociaż Dobropole to ostoja ukraińskiego patriotyzmu, nie brakuje tam także zwolenników nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL). Witalij nie miał jednak wątpliwości, że musi się zaangażować.
W Dobropolu nasila się opór przeciwko działaniom władz tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Miasto ma już proukraińskiego burmistrza, powstają proukraińskie organizacje. Jedną z nich – Patrioci Dobropola - kieruje grupa młodych ludzi, wspieranych przez lokalnych biznesmenów. Między innymi Rusłana, właściciela firmy dostarczającej internet, który udostępnił im swoje pomieszczenia.
Aleks i Witalij z Dobropola od początku niepokojów na wschodzie kraju obserwują i relacjonują wydarzenia w obwodzie donieckim, pomagają wojsku, tworzą graffiti na murach. Ten drugi jest operatorem kamery. Nagrywał awantury i bójki mieszkańców miasta, ataki cywilów popierających separatystów na ukraińskie siły i referendum z 11 maja, przeprowadzone w warunkach, urągających demokratycznym standardom.
Witalij wie, że to, co robi, może być niebezpieczne. Chociaż nienawidzi flagi DLR nosi w plecaku naklejkę z jej barwami. Zbyt wiele razy miał kłopoty na posterunkach i drogowych punktach kontrolnych rebeliantów. Przeszukania, groźby, przepychanki - w takich warunkach pracuje codziennie.
Tym razem pracował z nami. Spokojnie. Siedziba organizacji, kilka wywiadów, przejazd na posterunek ukraińskiej armii. Tylko upał doskwierał. Każdy co chwilę sięgał po wodę. Witalij nie. - Jestem przyzwyczajony do gorąca. Dwa lata pracowałem w kopalni. Długo wytrzymuję bez wody - mówi.
Praca w kopalni hartuje człowieka. Witalij jest twardy, ale to nie znaczy, że się nie boi. Ma żonę i małe dziecko. Z dumą pokazuje nagranie w telefonie komórkowym. Czteroletni chłopiec śpiewa hymn Ukrainy. - Rośnie mi mały patriota - śmieje się. Naklejka w plecaku nie pomoże, gdy zwolennicy Donieckiej Republiki Ludowej znajdą w komórce filmik. - W najlepszym razie stracę telefon. Zęby pewnie też – mówi.
Dzień kończymy w siedzibie Patriotów Dobropola. Wszyscy są zmęczeni. Witalij rozpromienia się, gdy przychodzi rodzina. Do pokoju wbiega mały chłopiec. Siada na fotelu przy komputerze i ogląda bajki. Nagle dzwoni komórka. Rozmowa jest krótka. Z twarzy Witalija znika uśmiech. - To ze Słowiańska. Dzwonił ojciec. Znów strzelają pod oknami mieszkania rodziców. Tak tu u nas jest - mówi.
Aleh Barcewicz i Konrad Żelazowski z Ukrainy specjalnie dla WP.PL
Operator: Witalij Griniov, Montaż: Leszek Świerszcz