Tylko w WP. "Oni nie są kretynami!". Bezcenna reakcja na plotki o Dudzie
Opinię publiczną zelektryzowała informacja jakoby PiS chciało odwołać prezydenta Andrzeja Dudę. Dlatego ma on nadal milczeć ws. zmian wprowadzonych przez partię do jego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Scenariusz wydaje się jednak nieprawdopodobny nawet dla byłych polityków tego ugrupowania. W rozmowie z nami jeden z nich ironizuje, że równie dobrze można by było mówić, że "Kaczyński to zombie, które przenika przez ściany i wypija krew". Równie stanowczo reaguje kierownictwo partii.
O szykowanym scenariuszu odsunięcia Andrzeja Dudy od pełnienia obowiązków i odwołania go napisał dziennik "Fakt". Z informacji dziennika wynika, że najpierw w stronę prezydenta padłby zarzut o złamanie konstytucji, po którym miałby on stanąć przed Trybunałem Stanu. To z kolei skutkowałoby zawieszeniem pełnienia urzędu; obowiązki prezydenta przejąłby marszałek Sejmu. Plotka rozpuszczona przez polityków z Nowogrodzkiej miała dotrzeć już do Pałacu Prezydenckiego i wywrzeć tam "ogromne wrażenie".
Brzmi nierealnie? Owszem. Nawet dla byłego polityka PiS, który dziś jest w opozycji. Doniesienia "Faktu" nazwał "kompletną bzdurą". - To kompletnie nierealny scenariusz. Stawianie swojego prezydenta przed Trybunałem byłoby bez sensu. Nikt przy zdrowych zmysłach nie mógłby czegoś takiego rozważać. Nie ma cienia powodów, żeby to robić, oni nie są kretynami - stwierdził poseł w rozmowie z WP.
Nasz rozmówca zwrócił uwagę, że taki scenariusz oznaczałby przyspieszenie wyborów prezydenckich, co doprowadziłoby do jeszcze głębszego podzielenia partyjnego obozu. Jak stwierdził, "lepiej mieć już prezydenta lekko wierzgającego, ale jednak pod jakąś kontrolą".
- Może ktoś z PiS-u po pijanemu coś dziennikarzowi "Faktu" powiedział na żarty? - pytał z niedowierzaniem poseł.
"Pułapka" była gotowa już wcześniej
Według "Faktu", "pułapka" na prezydenta była przez PiS wymyślona już dawno, jeszcze na wypadek, gdyby przyszło im rządzić przy prezydencie Komorowskim.
- To mogę zrozumieć. Wtedy z całą pewnością mogliby coś takiego rozważać, ale nie w stosunku do Dudy - komentuje były poseł PiS. Jak dodaje, tylko "ekstremalne" zarzuty pod adresem prezydenta mogłyby doprowadzić do takiej możliwości. Tak ekstremalne, że nawet trudno je sobie wyobrazić.
PiS ripostuje
A jak doniesienia komentuje samo kierownictwo PiS? W rozmowie z nami wiceszef partii Joachim Brudziński podszedł do sprawy z humorem. "Tak. A następnie powołamy posła Stefana Strzałkowskiego na króla Polski. Dlaczego posła Strzałkowskiego? Bo go bardzo lubię" - usłyszeliśmy.