TYLKO W WP: Jan Pietrzak komentuje zamieszanie wokół Opola "Napisać to mógł tylko idiota"
Jan Pietrzak skomentował swój jubileuszowy benefis i zamieszanie wokół opolskiego festiwalu. Co sądzi o niskiej frekwencji i dlaczego twierdzi, że padł ofiarą nagonki?
Artysta nie zważa na negatywne komentarze, które pojawiły się po jego występie. Ze szczerością przyznaje, że większości z nich nawet nie czytał. Twierdzi, że wszystko poszło po jego myśli, a jedyne na co nie miał wpływu, to deszcz.
- Benefis wspominam bardzo dobrze, jedyne na co nie miałem wpływu to pogoda. Aura nie była przyjemna.
Odniósł się też do pogłosek na temat tego, że w czasie prób awanturował się z artystami.
- Nie wiem czym uzasadniona jest ta sterowana nagonka, która się pojawiła. To jest trochę przykre, zwykła propaganda. Podobno na próbach niemal "pobiłem" jednego z artystów. Nic takiego nie miało miejsca, to zupełnie wyssane z palca. Napisać to mógł tylko idiota, który nigdy w życiu nie był na próbie. Jak ktoś źle ustawił mikrofon czy zapomniał tekstu, to po prostu zwracałem uwagę. Od tego są próby.
Co sądzi na temat pustek w amfiteatrze podczas jego występu?
- Ja się frekwencją nie zajmuje, to mnie nie interesuje. Jestem artystą elitarnym, czasem grałem nawet dla 20 osób. Nie trafiam do wszystkich i liczę się z tym. Części osób pewnie nie udało się też dojechać przez niesprzyjającą pogodę. Ale od 57 lat utrzymuje całą moją rodzinę wyłącznie z biletów i nie jestem dofinansowywany.
Bardzo ciepło wypowiedział się za to o Maryli Rodowicz.
- Widziałem koncert jubileuszowy Maryli Rodowicz, znamy się od kilkudziesięciu lat. Podobał mi się, bardzo ją lubię i szanuję.