PolitykaTylko w WP. Jak politycy łamią procedury dotyczące lotów. „Drugi Smoleńsk to kwestia czasu”

Tylko w WP. Jak politycy łamią procedury dotyczące lotów. „Drugi Smoleńsk to kwestia czasu”

Beata Szydło i Radosław Sikorski lądowali na granicy procedur, a Tomasz Siemoniak jako szef MON zabrał Donalda Tuska na pokład wojskowej Casy, łamiąc instrukcję HEAD – ustaliła Wirtualna Polska. Z dokumentu, do którego dotarliśmy, wynika też, że już rok po Smoleńsku 59 lotów – w tym z prezydentem i premierem - zgodnie z prawem nie powinno się odbyć. Więcej szczegółów jutro w WP.

Tylko w WP. Jak politycy łamią procedury dotyczące lotów. „Drugi Smoleńsk to kwestia czasu”
Źródło zdjęć: © PAP | Tytus Żmijewski
Grzegorz Łakomski

09.04.2017 | aktual.: 10.04.2017 00:41

Sierpień 2013. Z okna wojskowego śmigłowca W-3 Sokół roztacza się uroczy widok. Na tle ciemnozielonych połaci lasu w oczy rzuca się niewielki staw. Tuż przy nim widać czerwony podłużny dach. To dworek należący do Radosława Sikorskiego., Pilot podchodzi do lądowania. Rolę lądowiska pełni trawnik przed domem.

Pilot, który latał z szefem MSZ: - Wygląda to tak - z jednej strony jest dworek Sikorskiego, z drugiej bajorko, a po bokach są drzewa. O kilka metrów od wirnika. Lądowanie w tym miejscu jest na styk. Wystarczy jeden silniejszy powiew wiatru, by doszło do tragedii.

Z zestawienia lotów, do których dotarliśmy, wynika, że Sikorski w latach 2008-2014 startował i lądował w sumie 47 razy samolotami i śmigłowcami na lotnisku w Bydgoszczy i lądowisku w Chobielinie.

22 czerwca 2011 roku szef MSZ przyleciał rządowym samolotem z Kijowa do Bydgoszczy. Maszyna wróciła tego dnia do Warszawy. 8 września 2012 roku Embraer z politykiem na pokładzie przyleciał z Cypru do Bydgoszczy, a następnie wylądował w stolicy. Do analogicznej sytuacji doszło 20 lipca 2013 roku, gdy nadrabiając drogi Sikorski wylądował Embraerem w Bydgoszczy, po powrocie z wizyty na Majorce, a samolot odleciał potem na Okęcie.

Polityk pytany przez o lądowania w Chobielinie oraz dlaczego wykorzystywał rządowe samoloty i śmigłowce, by latać w rodzinne strony, odpowiedział: „Jeśli chodzi o moje podróże służbowe, to zawsze stosowałem się do procedur bezpieczeństwa i zasad zdrowego rozsądku, czego najlepszym dowodem jest to, że podczas 14 lat służby publicznej w kilku rządach RP nie brałem udziału w ani jednej kolizji samochodowej lub lotniczej”.

Dopytywany o cel uzasadniający lądowania w Bydgoszczy podczas podróży służbowych były marszałek Sejmu nie odpowiedział.

W poniedziałek w WP więcej o lotach Radosława Sikorskiego oraz łamaniu procedur m.in. przy lotach Beaty Szydło i Donalda Tuska.

Zobacz także
Komentarze (157)