Tylko w WP. Fala hejtu na polską dziennikarkę. Europejscy dziennikarze nie kryją oburzenia
Zagraniczne media zainteresowały się sprawą korespondentki Polsatu Doroty Bawołek, która kilka dni temu domagała się w Brukseli, by rzecznik KE zabrał głos w sprawie uchwalonej przez PiS ustawy. Dziennikarka stała się obiektem ataku kolegów po fachu, prawicowych mediów oraz internautów. Tymczasem reporterzy, którzy byli na sali, przedstawiają sytuację w zupełnie innym świetle.
17.07.2017 | aktual.: 17.07.2017 20:13
W trakcie konferencji rzecznika Komisji Europejskiej w Brukseli dziennikarze z Polski domagali się, by Alexander Winterstein zabrał głos w sprawie uchwalonej przez PiS ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Wśród nich była dziennikarka Polsatu Dorota Bawołek. Ale nie tylko.
Sytuację opisała na swoim blogu reporterka RMF Katarzyna Szymańska-Borginon. "Grono dziennikarzy, zarówno z Polski, jak i z zagranicy, próbowało przez prawie 15 minut wymóc na rzeczniku jakiekolwiek słowa krytyki (...) Rzecznik stanowczo odmawiał (...) Rozczarowanie dziennikarzy było ogromne" - relacjonowała. Oceniła, że "było to usilne dopytywanie i stawianie tezy", które "w pewnym momencie przybrało znamiona ataku na Polskę".
Posypały się kolejne komentarze. "Zrobiła coś wyjątkowo bulwersującego" - donosiły media o zachowaniu Bawołek.
Zagraniczni dziennikarze drążą temat
Jak się okazuje, sprawa polskiej dziennikarki odbiła się szerokim echem nie tylko w Polsce. Dziś opisał ją szeroko portal euractiv.com. Stwierdzono tam, że kontrolowana przez rząd telewizja wywołała falę hejtu na dziennikarkę, która jest obrażana w setkach komentarzy i nazywana "anty-polskim maniupulatorem", czy "neo-marksistką". Serwis przytacza fragmenty materiału TVP, które miało stwierdzić, że dziennikarka zadawała "politycznie motywowane" pytania i z premedytacją działała na szkodę Polski. Nazwali to krótko: "prowokacją".
Jak dowiedzieliśmy się w Brukseli, dziś na briefingu w KE dziennikarz euractiv.com drążył temat i zapytał rzecznika, czy wie, że w związku z tym, iż unikał on odpowiedzi na pytanie, polska dziennikarka otrzymuje groźby. I czy ma komentarz do tej sprawy. Co odpowiedział unijny urzędnik? Że "KE potępia wszelkie ataki na dziennikarzy" i "ma nadzieję, że to przypadek jednorazowy".
O Polkę pytali również inni zagraniczni dzienikarze - niemieccy, francuscy i węgierscy. Większość z nich zadeklarowała chęć napisania o niej artykułu.
Inna wersja wydarzeń
Wątpliwości ws. doniesień nt. Polki nie kryje w rozmowie z nami reporter pracujący na co dzień w Brukseli. Podkreślił, że wielu zagranicznych dziennikarzy miało podczas konferencji z rzecznikiem KE bardziej rozbudowane od niej pytania. A chodziło im nie o to, by skrytykować Polskę, ale by KE przyznała, że cała procedura wobec niej nie ma już sensu, bo wymagana jest jednomyślność, a Wegry inicjatywę zablokują. Słowem, że nie mogą już nic zrobić, co miałby - według nich - wykorzystywać Jarosław Kaczyński.
- Chodziło o konkret. Żeby przyznali, że Polska stanie się autorytarnym krajem, bo UE nie ma czym powstrzymać rządu PiS. Gdyby Timmermans mógł, to by do trzeciego etapu kontroli praworządności przeszedł. Ale wie, że na ostatnim etapie przegra - usłyszeliśmy w Brukseli.
"Gniazdo lewicowych komunistów". Co na to Polsat?
Od TVP dostało się nie tylko Bawołek, ale również stacji, dla której pracuje. W TVP, jak podkreśla euractiv.com, nazwano Polsat "politycznym aneksem dla PO", "gniazdem lewicowych komunistów" i oskarżono o "zdradę wobec narodu polskiego".
Co na to Polsat? Zapytaliśmy w mailu. Czekamy na odpowiedź.
Przeczytaj również: "Jak żyć w dyktaturze?" Uproszczony poradnik na rządy PiS-u