Twórcy "Ucha Prezesa" przesadzili? Budka: dla mnie ten serial się skończył
Scenarzyści "Ucha Prezesa" postanowili wprowadzić do serialu nowy wątek. W 22. odcinku jesteśmy świadkami płomiennego romansu Borysa Budki z PO i Kamili Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej. - Szkoda, że nie pomyślał, że tego typu wyssane z palca brednie, mogą dotknąć również moich najbliższych - ocenia polityk.
"Ucho Prezesa" dotychczas stroniło od wątków obyczajowych. Ale w najnowszym odcinku scenarzyści postanowili pokazać płomienny romans Borysa Budki i Kamili Gasiuk-Pihowicz. Taka sugestia w popularnym serialu uderzy w wizerunek polityków. Ale przede wszystkim, na co zwraca uwagę poseł PO, w ich rodziny.
- Ktoś nie miał żadnego pomysłu na to, w jaki sposób wpleść mnie w ten serial, więc wymyślił całkowicie fikcyjny wątek. Szkoda, że nie pomyślał, że tego typu wyssane z palca brednie, mogą dotknąć również moich najbliższych. A moja tolerancja kończy się w miejscu, w którym dotyka się mojej rodziny - stwierdził Borys Budka, cytowany przez "Dziennik Zachodni".
Zobacz: Ryszard Czarnecki ogląda "Ucho prezesa"
Poseł dodał, że "dla niego ten serial się skończył". - Każdy, kto mnie zna, wie, że mam poczucie humoru i duży dystans do siebie. No a z racji bycia politykiem, muszę mieć też grubą skórę. Niestety, to co zrobiono w ostatnim odcinku "Ucha Prezesa", nie mieści się już w kategoriach żartu czy kabaretu. To było żenujące - stwierdził Borys Budka w "Dzienniku Zachodnim".
Niedawno pisaliśmy o tym, że Beata Szydło wystąpiła w Sejmie w obronie ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela, którego opozycja chciała odwołać. Pokazał przy tym, że potrafi się czasami zebrać na autoironię. - Mogłabym zacząć cytując klasyka i powiedzieć "przez ostatnich osiem lat..." - zaczęła swoje wystąpienie szefowa rządu, odnosząc się do popisowej roli Agnieszki Pilaszewskiej w "Uchu Prezesa".
Źródło: "Dziennik Zachodni"