TVP broni przyjaciela Jacka Kurskiego. Sąd skazał go za korupcję
Jacek Kurski jako poseł wielokrotnie dał się poznać jako miłośnik szybkiej jazdy. W 2014 roku stracił prawo jazdy, a ponowny egzamin zdawał u Andrzeja Peplińskiego. To wieloletni przyjaciel polityka, a owocem tej przyjaźni była posada wicedyrektora Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego dla Peplińskiego. Teraz skazanego za korupcję broni TVP Gdańsk, podległa Kurskiemu.
Gdański oddział Telewizji Polskiej wyemitował 20-minutowy reportaż na temat Andrzeja Peplińskiego. To były wicedyrektor Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego, a później jego egzaminator. Mężczyzna został skazany przez sąd I instancji za przyjęcie łapówki w wysokości 400 euro. - Ta sprawa od samego początku to była jedna wielka paranoja - przekonuje już na początku materiału mężczyzna. I w takim tonie utrzymany jest 20-minutowy reportaż (jest dostępny na stronach TVP).
Andrzej Pepliński nie jest "zwykłym" egzaminatorem na prawo jazdy. Jest egzaminatorem na prawo jazdy Jacka Kurskiego, dzisiaj prezesa TVP. Historię ich przyjaźni przypomina trójmiejska "Gazeta Wyborcza". To Kurski, jako wicemarszałek województwa, miał załatwić Peplińskiemu posadę wicedyrektora PORD. - Marszałek przedstawił mi Peplińskiego i powiedział, że to dobry kandydat na mojego zastępcę. Dałem mu tę posadę - mówił Edward Stopczyński, który był w tym czasie dyrektorem PORD.
Później Pepliński przestał być wicedyrektorem i pracował jako szeregowy egzaminator. I znowu przecięły się drogi jego i Jacka Kurskiego. W 2014 roku polityk stracił prawo jazdy i musiał zdać ponowny egzamin. Zrobił to w trybie indywidualnym, który przysługuje cudzoziemcom i niepełnosprawnym. Za pierwszym razem oblał teorię, za drugim się udało. Egzamin praktyczny zdawał u Peplińskiego. Ten tłumaczył, że to wynik losowania. - Teraz wiem, że popełniłem błąd, zgadzając się egzaminować Jacka, bo wszyscy podejrzewają, że mu pomagałem. A tak nie było - przekonywał.
Teraz drogi obu panów znowu się przecięły: TVP postanowiła wziąć Peplińskiego w obronę.