Tuż przed komisją doszło do awantury. Kuriozalne sceny
O godzinie 10:00 rozpoczęła swoje posiedzenie komisja śledcza ds. afery wizowej. Nie pojawił się na niej wezwany Jarosław Kaczyński, nieobecność świadka nie przeszkodziło przewodniczącym komisji w słownej przepychance. - Od kilku miesięcy mamy do czynienie z zabawnym pohukiwaniem Michała Szczerby - stwierdził Daniel Milewski z PiS.
05.06.2024 | aktual.: 05.06.2024 10:54
Na godzinę 15:00 został wezwany Daniel Obajtek, który również złożył wniosek o wyznaczenie nowego terminu. - Nie przychyliłem się do tej prośby - stwierdził Michał Szczerba.
- Pan prezes, zgodnie z tym, co zapowiadał, stawi się w piątek. Chociaż uważamy, że uczestnictwo w kampanii wyborczej pana przewodniczącego, to nie najlepszy czas - mówił poseł PiS Daniel Milewski pytany o nieobecność Jarosława Kaczyńskiego przed komisją śledczą.
- Dzisiejsza absencja jest nieusprawiedliwiona. Będzie wniosek do sądu o ukaranie pana posła Jarosława Kaczyńskiego - odpowiedział przewodniczący komisji Michał Szczerba. - Nikt nie będzie stał ponad prawem. Czas świętych krów się kończy i czas lekceważenia komisji się kończy - kontynuował.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- To jest naprawdę zabawne - odpowiedział Milewski. - Zabawne jest to pohukiwanie pana Szczerby, które słyszymy od kilku miesięcy. Pamiętacie, jak kilka miesięcy temu mówił do ministra Pawła Jabłońskiego: "jest pan na mojej krótkiej liście"? Jakoś do dzisiaj tej swojej krótkiej listy nie wykorzystał - stwierdził poseł PiS.
"Proszę się przesunąć"
Podczas dyskusji przewodniczący komisji ewidentnie poczuł, że Daniel Milewski narusza jego przestrzeń osobistą. - Jakby mógł się pan przesunąć - zwrócił się do wiceprzewodniczącego komisji.
- Ja mogę w ogóle dalej usiąść, jeżeli ja panu przeszkadzam. Wiem, że panu przeszkadzam - odpowiedział Milewski, jednak pochylony nad Szczerbą kontynuował swoją wypowiedź o "Białej księdze zaniechań i zaniedbań komisji śledczej".
- Proszę się przesunąć - zareagował ostrzej Szczerba. - Tu jest moje krzesło, tu jest moja tabliczka, ja tu siedzę - nie ustępował Daniel Milewski. - Zaczęliśmy od serdecznego kolegi. Ja w ogóle nie rozumiem, co się stało - dodał poseł PiS.