Tusk wysłał list do tysięcy Polaków - co napisał?
Do 100 tys. żołnierzy, 150 tys. funkcjonariuszy podległych MSWiA - policjantów, BOR i PSP - oraz całej Służby Więziennej jest rozsyłany list premiera Donalda Tuska, w którym dementuje on spekulacje dotyczące szybkich zmian w systemie emerytalnym służb mundurowych.
MON, jak wynika z informacji PAP uzyskanych we wtorek w resorcie, otrzymało 100 tys. egzemplarzy listu, które od sobotniego popołudnia są rozsyłane do żołnierzy w jednostkach w kraju oraz tych pełniących służbę poza granicami. Do poniedziałkowego popołudnia dostarczono je ok. 44 tys. wojskowych.
List od premiera ma trafić także do 150 tys. funkcjonariuszy podległych MSWiA. - Przekazaliśmy je do strażaków, policjantów, funkcjonariuszy BOR oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej - powiedziała rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak.
Krzysztof Hajdas z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji podał, że list od premiera zostanie przekazany do wszystkich jednostek terenowych policji w normalnym trybie, czyli pocztą wewnętrzną, która jest rozsyłana kilka razy w tygodniu.
W Służbie Więziennej dystrybucja listu rozpoczęła się w poniedziałek. - Jest on rozsyłany wszystkim naszym funkcjonariuszom - powiedziała mjr Agnieszka Szostak z biura prasowego Centralnego Zarządu Służby Więziennej.
- Wiem, że plotka i nieprawdziwe informacje potrafią spowodować skutki i wywołać nieuzasadnione obawy. Dlatego, ucinając wszelkie spekulacje, chcę Was zapewnić, że w moim rządzie nie są i nie będą prowadzone żadne prace zmierzające do odebrania uprawnień emerytalnych osobom, które pracują dziś w służbach mundurowych - napisał premier Donald Tusk w liście, do którego dotarła PAP.
Premier podkreślił, że "dotyczy to w takim samym stopniu tych, którzy wstąpili do służby przed laty, jak i tych, którzy zrobili to dzisiaj". Szef rządu zapewnił, że "warunki przechodzenia na emeryturę, związane z tym odprawy i wysokość świadczeń dla zatrudnionych już żołnierzy, policjantów czy funkcjonariuszy innych służb mundurowych, nie ulegną zmianie". Dodał, że "dyskusja o nowych uzgodnieniach może dotyczyć tylko osób, które w przyszłości podejmą pracę w tych formacjach".
Wg wtorkowej "Rzeczpospolitej", która jako pierwsza napisała o liście, zarówno mundurowi związkowcy, jak i sami funkcjonariusze nie mają wątpliwości, że jest to wyraźna agitacja przed niedzielnymi wyborami.
Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że zarzuty te są absurdalne. - Trudno wyobrazić sobie bardziej absurdalny zarzut, że taki list wpisuje się w kampanię wyborczą - podkreślił. Powiedział, że jest to reakcja premiera na sytuację, która istnieje od kilku tygodni. Ma na celu - jak zaznaczył - uspokojenie atmosfery wewnątrz tych formacji, które są odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa.
- Próbowaliśmy dementować tę kwestię poprzez wypowiedzi i konferencje prasowe szefa MON, MSWiA, odprawę kadry kierowniczej, oficjalne sprostowania i dementi w mediach. Ale te działania nie przynosiły skutku - powiedział Graś. W jego ocenie "komuś zależało na tym, aby te plotki, zwłaszcza w końcówce kampanii wyborczej były podsycane". Stąd - jak powiedział - zdecydowana reakcja premiera i zwrócenie się imiennie do wszystkich funkcjonariuszy, żołnierzy, oficerów służb mundurowych, wojska, policji, straży więziennej i granicznej z konkretną i precyzyjną informacją".
Także rzeczniczka sztabu Bronisława Komorowskiego Małgorzata Kidawa-Błońska zapewniła we wtorek, że list Donalda Tuska do służb mundurowych nie jest elementem kampanii wyborczej. Kidawa-Błońska tłumaczyła podczas konferencji prasowej, że od pewnego czasu zaczęły pojawiać się pogłoski, iż "emerytury mundurowe, nabyte prawa, mogą zostać odebrane". - Takie pogłoski nie mogą się rozchodzić, to budzi nieufność ludzi. Wszelkie tłumaczenie przez media były w jakiś sposób podważane - argumentowała rzeczniczka sztabu Komorowskiego. Kidawa-Błońska oceniła, że list premiera "ucina sprawę raz na zawsze".
Zarzuty, że list jest elementem kampanii odpierał we wtorek także szef MON Bogdan Klich. - List nie ma nic wspólnego z kampanią, to list potwierdzający tylko to, co już wielokrotnie (...) było powtarzane, tzn. że nie ma i nie są planowane żadne zmiany w systemie emerytalnym dla żołnierzy będących obecnie w służbie - powiedział dziennikarzom. - Pan premier tylko to potwierdza, ponieważ plotka dalej "grasuje" w wojsku i jest rozprzestrzeniana także w innych służbach mundurowych - dodał.
MON wielokrotnie dementowało w przeszłości informacje o tym, jakoby były prowadzone prace nad zmianą zasad emerytalnych dla żołnierzy. Szef resortu obrony osobiście przypomniał, że reforma systemu emerytalnego mundurowych ma objąć jedynie tych, którzy do wojska dopiero przyjdą; deklaracje w tym zakresie minister obrony osobiście składał kilkakrotnie.
Także kilkakrotnie potwierdzał je - nie tylko w kraju, ale również podczas niedawnej wizyty u żołnierzy w Afganistanie - pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski. Zapewnienia takie składał też rzecznik rządu Paweł Graś.
Mundurowych uspokajał również minister Michał Boni, mówiąc, że nie ma żadnego pomysłu, żeby osobom, które dzisiaj pracują w służbach mundurowych i wykonują swoje zadania, zmieniać warunki przechodzenia na emeryturę, odprawy z tym związane oraz wysokości emerytur.
Od początku tego roku wnioski o wypowiedzenie służby złożyło ok. 4 tys. żołnierzy. Resort oceniał, że ok. jedna trzecia z nich była efektem plotki o rzekomych zmianach systemu świadczeń i odpraw; spodziewał się, że część z nich zostanie wycofana.
Ze statystyk SW wynika, że w I kwartale tego roku ze służby odeszło 589 funkcjonariuszy, z czego jedna trzecia - na własną prośbę. Pozostałe dwie trzecie przypadków to orzeczenia komisji lekarskiej i wysługa 30 lat. Według Szostak, w Służbie Więziennej, liczącej około 60 tysięcy funkcjonariuszy, nie obserwuje się masowych odejść ze służby - jest natomiast utrzymująca się na zwyczajnym poziomie rotacja, gdy odchodzą starsi funkcjonariusze, a w ich miejsce pojawiają się nowi.
Jeszcze na początku czerwca posłowie Lewicy pytali MSWiA o zmiany przepisów emerytalnych dla służb mundurowych. Zmiany w przepisach mają nastąpić od 2012 r., nie będą dotyczyć funkcjonariuszy będących obecnie w służbie, a jedynie tych, którzy wtedy do niej wstąpią - mówił wtedy w Sejmie wiceszef MSWiA Zbigniew Sosnowski.
Przypomniał on, że w styczniu tego roku premier Donald Tusk zaprezentował w Sejmie plan konsolidacji finansów na lata 2010-11, mający na celu ograniczenie deficytu i długu publicznego. Plan ten mówi o nowym uregulowaniu systemu emerytalnego służb mundurowych, w połączeniu z mechanizmami zachęt do pozostania w służbie i przekwalifikowywania się na czas odejścia z niej.
- Plany te nie dotyczą emerytur funkcjonariuszy Policji, Państwowej Straży Pożarnej, Straży Granicznej i BOR będących obecnie w służbie, tylko tych, którzy przystąpią do niej w 2012 r. - zapewniał Sosnowski i dodał, że taką nowelizację musi jeszcze przyjąć parlament.
Według danych MSWiA, liczba byłych funkcjonariuszy korzystających już teraz z emerytur mundurowych, jest większa od liczby funkcjonariuszy pozostających w służbie, stąd konieczność zmian. Średnia emerytura mundurowa to - według Sosnowskiego - 2760 zł brutto, renta - 2130 zł brutto, a renta rodzinna - 2160 zł brutto.