Tusk: walka obozu rządzącego z TK to kryzys ustrojowy
Dowodem "kryzysu ustrojowego" i kolejnym aktem "bezpardonowej walki", jaką obóz rządzący wypowiedział Trybunałowi Konstytucyjnemu nazwał szef PO Donald Tusk przebieg czwartkowej rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym, który bada konstytucyjność nowej ustawy lustracyjnej. Tusk opowiedział się za pełnym otwarciem archiwów Instytutu Pamięci Narodowej.
10.05.2007 | aktual.: 10.05.2007 19:07
Widać wyraźnie, że zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, że nie będzie tolerował żadnego oporu i żadnej kontroli nie były puste - powiedział szef PO na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie.
Prezes TK Jerzy Stępień wykluczył w czwartek sędziów Mariana Grzybowskiego i Adama Jamroza ze składu orzekającego w sprawie lustracji. Wnosił o to reprezentant Sejmu, poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który przekazał Trybunałowi notatkę z zapiskami co do akt IPN nt. domniemanych związków obu sędziów ze służbami specjalnymi PRL.
W IPN zachowały się zapisy rejestracyjne wywiadu PRL na ich temat - twierdził Mularczyk. Obaj sędziowie oświadczyli, że nie byli agentami służb specjalnych PRL. TK kontynuuje rozprawę co do skargi SLD na nową lustrację w składzie 11 sędziów.
Zdaniem Tuska, dobrze się stało, że Trybunał podjął decyzję o kontynuowaniu posiedzenia, ale źle się dzieje, że ciało, które "ma chronić polskie prawo przed politycznymi naciskami (...) chronić obywateli przed 'chciejstwem władzy' (...) jest tak bezpardonowo naciskane i atakowane przez władzę wykonawczą".
Można dzisiaj z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że kryzys ustrojowy stał się faktem - uważa szef PO.
Tusk opowiedział się za pełnym otwarciem archiwów Instytutu Pamięci Narodowej, czego - jego zdaniem - "obawia się PiS". "Z całą pewnością próba zablokowania prac Trybunału Konstytucyjnego tak naprawdę może oznaczać odwleczenie tej decyzji, która przecież jest już w zasięgu ręki - ujawnienie tajemnic z archiwów dawnej bezpieki" - ocenił.
Niezależnie od tego jak skończy się ta kolejna awantura wywołana przez PiS, mam nadzieję - mówił Tusk - że większość w Sejmie dojrzała do tego, aby przyjąć przepisy, które dadzą dostęp do tych archiwów.
Pytany, czy chciałby udostępnienia całości archiwów, nawet fragmentów dotyczących życia prywatnego, Tusk odparł: Widząc jak wybiórczo i stronniczo obecna władza korzysta z tych informacji, byłbym zwolennikiem otwarcia archiwów bez żadnych zastrzeżeń.
Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział w środę, że jeżeli Trybunał Konstytucyjny orzeknie, iż ustawa lustracyjna jest sprzeczna z konstytucją, to nie będzie innego wyjścia, jak otwarcie archiwów IPN. Podobną opinię wyraził w czwartek premier Jarosław Kaczyński.
Zdaniem Tuska, koncepcja otworzenia archiwów IPN, "być może bolesna, być może jak mówi prezydent Kaczyński - chociaż nie wiem skąd ma tę wiedzę - brutalna" wydaje się najlepszym lekarstwem na "dość kalekie, chybione próby lustracyjne", jakie do tej pory podejmowano. Prezydencką formułę lustracji nazwał "udręką setek tysięcy obywateli zmuszonych do wypełniania kolejnych druków".
Podkreślił, że przed podjęciem decyzji kto powinien pilnować "neutralnej, sprawnej procedury udostępniania akt" należy odpowiedzieć na pytanie, czy władze IPN "rzeczywiście w sposób rzetelny, nie podlegając naciskom politycznym wypełniają swoje obowiązki".
Marszałek Sejmu Ludwik Dorn wystąpił w środę do IPN o informacje o zawartości archiwów służb specjalnych PRL na temat sędziów TK, na podstawie nowej ustawy lustracyjnej. Informacje z IPN otrzymał w czwartek rano.
Zdaniem Tuska, można odnieść wrażenie "skutecznej pomocy (Instytutu) w znajdowaniu haków na niepokorne instytucje". Trzeba to jak najszybciej wyjaśnić, (...) ale z całą pewnością po to powołano Instytut, aby on rzetelnie i sprawnie takim udostępnianiem się zajął - podkreślił Tusk.
W opinii szefa Platformy, kluczową sprawą jest dzisiaj zadbanie o to, aby Trybunał Konstytucyjny, inne tego typu instytucje, czy wolne media "nie dały się zastraszyć władzy wykonawczej, kiedy chce ona przy pomocy teczek taką presję wywrzeć".
Tusk stwierdził, że od pierwszych dni rządów PiS należało się spodziewać, iż "swoją niekompetencję merytoryczną będzie przysłaniał nieustanną awanturą polityczną dotyczącą przeszłości, a (...) władza braci Kaczyńskich będzie nastawiona w dużej mierze na odwet i rozliczanie, co de facto będzie zastępowało wszystkie inne działania".