Tusk zadał jedno pytanie. Sala wybuchnęła śmiechem
- Wchodząc tutaj usłyszałem premiera, który opowiada te swoje baśnie, jak chroni Polskę przez zalewem imigrantów. Człowiek, który stanął na czele rządu organizującego największy przemyt imigrantów w historii Europy - rozpocząl swoje wystąpienie na spotkaniu z mieszkańcami Przemyśla lider PO Donald Tusk. Mówiąc o debacie w TVP zawołał: "Jarek, gdzie jesteś?". Sala wybuchnęła śmiechem.
- W imieniu całej Polski i Europy dziękuję Wam, mieszkańcom i mieszkankom Przemyśla. Podziękowania dla miasta-ratownika. To właśnie tutaj, w Przemyślu, było bijące serce i sumienie świata przez pierwsze tygodnie wojny - rozpoczął swoje wystąpienie w Przemyślu Donald Tusk.
Lider PO przemawiając do zebranych nawiązał do wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego, który brał w piątek udział w nieformalnym posiedzeniu Rady Europejskiej w Grenadzie.
- Miałem o tym nie mówić, bo są ważniejsze sprawy. Ale wchodząc tutaj usłyszałem, co mówił premier. Premier Morawiecki opowiada dziś swoje kolejne baśnie, jak to rząd PiS chce uszczelnić granicę i walczy z nielegalną migracją i poucza innych, jak to robić. Człowiek, który stanął na czele rządu organizującego największy przerzut legalnych i nielegalnych migrantów w historii ostatnich lat Europy - stwierdził Tusk.
- Ten rząd Was zdradził. Zdradził Polskę jako państwo, które miało być bezpieczne i które miało pilnować swoich i europejskich granic - dodał.
Kto sięga do prawdziwych źródeł informacji, nie zagłosuje na PiS
- To działo się już w wielu miejscach w historii i zawsze kończyło się tragicznie. Wszędzie, gdzie władza chce podporządkować sobie niezależny wymiar sprawiedliwości i niezależne media, na końcu chodzi tej władzy o to, żeby bezkarnie kraść - mówił lider PO. - Kradną, nie bojąc się wyroku sądu, bo podporządkowali sobie sądy, na razie częściowo; kradną i nie boją się, bo nikt się o tym nie dowie, bo podporządkowali sobie media, nie wszystkie na szczęście, ale są bardzo blisko tego celu. I zauważcie, że oni mają dzisiaj poparcie gdzieś 30 proc., może 35 proc. obywateli. To są ci wszyscy, którzy są ofiarami systemu, który oni zbudowali. Każdy, kto ma możliwość, kto ma cierpliwość, kto ma ochotę i sięga do źródeł prawdziwej informacji, nigdy już nie zagłosuje na PiS. Żadna Polka nie zagłosuje na partię, która pozbawiła je elementarnych praw i wolności. Ale to trzeba wiedzieć - dodał.
- Wiecie, że oni nigdy nie dali mojej konferencji na żywo? Może się boją, bo gdyby dali, to widzowie przekonaliby się, że nie mówię po niemiecku - stwierdził krytykując publiczne media.
Tusk: to tak, jakbyśmy byli świadkami zmiany szefostwa w PiS
Tusk nawiązał też do debaty wyborczej w TVP. - Mam ochotę zakrzyknąć: "Jarek, gdzie jesteś?" - stwierdził. Na co sala odpowiedziała śmiechem.
Lider PO przypomniał też, że PiS podczas debaty będzie reprezentował premier Morawiecki. - To tak wygląda, jakbyśmy byli świadkami zmiany szefostwa w PiS. Doczekałem czasów, że mój były doradca został szefem Kaczyńskiego - zakpił Tusk.
- Wiecie, co jest najgroźniejsze dla takich dyktaturek, jaką zbudował? Nasz śmiech - stwierdził Tusk, odpowiadając na pytanie, czy zamierza pozwać Kaczyńskiego za słowa, które padły w katowickim "Spodku", że na "Marszu miliona serc" było 60 tys. osób.
- Nie będę szedł do sądu z panem Kaczyńskim i jego pomyłkami - stwierdził Tusk. - Ona podczas tego wystąpienia w "Spodku" stwierdził: głosujcie na listę nr 4, cztery razy "nie" - cytował Kaczyńskiego lider PO.
- Popatrzcie na niego, posłuchajcie jego słów i zastanówcie się, czy chcecie, by on rządził jeszcze jeden dzień dłużej? - stwierdził Tusk, zwracając się do zwolenników PiS.
- Ja nie mam żadnych kompleksów wobec pana Morawieckiego... No, nie, muszę sprostować, mam kompleks, jeśli chodzi o nieruchomości i działki. Tu jestem bez szans - mówił lider PO odpowiadając na pytanie, czego spodziewa się po debacie w TVP.