"Tusk utrwala rozwiązania władzy ludowej"
Kościół traci cierpliwość w sprawie dnia wolnego w Święto Trzech Króli. Mocne słowa pod adresem rządu i Platformy Obywatelskiej, która jest przeciwna tej inicjatywie, kieruje abp Sławoj Leszek Głódź. To utrwalanie rozwiązań władzy ludowej - mówi arcybiskup w wywiadzie dla "Dziennika".
08.10.2008 | aktual.: 08.10.2008 06:32
Obywatelski projekt ustawy w tej sprawie czeka na rozstrzygnięcie od dwóch posiedzeń Sejmu, a marszałek Bronisław Komorowski do wczoraj nie podjął decyzji, kiedy podda go pod głosowanie. Mająca mocne poparcie społeczne inicjatywa napotkała na sprzeciw rządu i władz klubu PO. Część posłów Platformy chce ją poprzeć, co z przychylnymi głosami PiS i PSL mogłoby oznaczać przyjęcie inicjatywy. "W tej sytuacji władze klubu PO chcą wprowadzić dyscyplinę przy głosowaniu, co z kolei może doprowadzić do buntu w klubie" - ocenia gazeta.
Za przywróceniem wolnego dnia w Trzech Króli jest większość społeczeństwa Jestem nie tylko zaskoczony, ale wręcz zdumiony tym sprzeciwem. Inicjatywa wprowadzenia dnia wolnego w Święto Trzech Króli była przedstawiona wicepremierowi Grzegorzowi Schetynie w czasie pierwszego spotkania Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu w lutym tego roku. Strona kościelna odniosła wrażenie, że rząd nie ma nic przeciwko tej inicjatywie, że to tylko sprawa proceduralna, która zostanie przyjęta, gdy projekt obywatelski wpłynie do Sejmu - mówił abp Głódź. Minęło osiem miesięcy i okazało się, że nie jest żadną formalnością, a wręcz przeciwnie, stanowisko rządu jest zupełnie inne - dodał.
Zdaniem metropolity gdańskiego, współprzewodniczącego Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu, w argumentacji rządu jest więcej propagandy niż ekonomii. Duchowny rozumie obawy, że Polacy będą łączyć dni wolne, co może się odbić niekorzystnie na gospodarce. W takich praktykach nawet pobiliśmy Włochów, którzy byli mistrzami w tej dziedzinie. Ale rząd ma sposoby, aby to ograniczyć.
Polemiki wokół przywrócenia dnia wolnego 6 stycznia dziwią arcybiskupa, bo odnoszą się do decyzji, która zapadła w PRL i naruszyła tradycję sięgającą początków chrześcijaństwa w Polsce. Przerwał ją dopiero w 1960 r. Władysław Gomułka. Podawanie argumentów nieodpowiadających prawdzie historycznej, dalekich od rzeczywistości, to utrwalanie rozwiązań władzy ludowej - uważa rozmówca "Dziennika".
Zdaniem abp. Sławoja Leszka Głódzia, wychodzi na to, iż rząd, występując przeciwko Świętu Trzech Króli, odwołuje się do tradycji komunistycznej. Oczywiście może takie ryzyko podjąć, jest wolny w swoich działaniach, ale powinien się liczyć z konsekwencjami. Za przywróceniem wolnego dnia w Trzech Króli jest większość społeczeństwa - akcentuje.