Tusk: to pierwszy przypadek w najnowszej historii Polski

Premier Donald Tusk ocenił, że koalicja Platformy z PSL była - przez cztery lata - stabilna. Jak dodał, to pierwszy taki przypadek w najnowszej historii Polski. Podkreślił też, że wysoko ocenia pracę swoich ministrów.

Tusk: to pierwszy przypadek w najnowszej historii Polski
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

Tusk powiedział, że na ostatnim przed wyborami posiedzeniu Rady Ministrów podziękował wicepremierowi, szefowi PSL Waldemarowi Pawlakowi oraz ministrom za dotychczasową współpracę. Jak zaznaczył, nie było jednak pożegnalnych zdjęć i kwiatów, gdyż rząd będzie jeszcze pracował do czasu wyłonienia nowego gabinetu. - Różnie oceniamy działania naszych ministrów, różna jest skala trudności działań tych ministrów, ale ja te cztery lata, jeśli chodzi o ich pracę, oceniam wysoko - podkreślił szef rządu.

Głosowanie to wyzwanie! Sprawdź się w grze wyborczej

Premier na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu zaznaczył, że żaden z jego ministrów - gdy obejmował urząd - nie mógł przewidzieć wszystkich zdarzeń, do których doszło przez cztery lata. - Ministrowie prawie bez wyjątku z wielką dzielnością i determinacją prowadzili swoje prace, mimo często niesprzyjających okoliczności - ocenił.

- Z premierem Pawlakiem bez słów, bez wyjaśniania sobie, przyjęliśmy takie wspólne przesłanie przed wyborami, ale też na najbliższe cztery lata: Polsce na pewno potrzebny jest stabilny rząd i stabilna koalicja na czasy trudne - mówił Tusk.

Premier pytany przez dziennikarzy, którzy z obecnych ministrów znajdą się w nowym rządzie, po ewentualnej wygranej PO, Tusk zapewnił, że "nie szykuje żadnych szokujących niespodzianek, czy nadzwyczajnych ekstrawagancji". Zaznaczył, że jako odpowiedzialny polityk zdaje sobie sprawę, że werdykt wyborców i konieczność budowania koalicji będą miały wpływ na wygląd nowego rządu.

Szef rządu powiedział jednak, że Jacek Rostowski będzie w przyszłym rządzie PO nadal ministrem finansów. Jak mówił, Rostowski przez ostatnie cztery lata skutecznie obronił Polskę przed kryzysem. - Najważniejszym zadaniem jest dzisiaj ochronić Polskę przed drugą falą kryzysu. Ta fala wydaje się pewna. Nikt nie wie tylko, jakich będzie rozmiarów i kogo przykryje, a kto się przed nią ochroni - powiedział Tusk.

Premier dopytywany, kto jeszcze oprócz Rostowskiego może być pewien zachowania rządowej posady odparł, że jeszcze przez najbliższych kilka dni on sam jest w sytuacji identycznej jak ministrowie jego rządu. - To znaczy srogi nauczyciel oceniający i wystawiający świadectwa jest poza tymi murami. Nic więcej na ten temat nie powiem. Głos mają wyłącznie w tej kwestii wyborcy - powiedział.

Radosław Sikorski pytany na briefingu, czy chciałby ponownie pełnić funkcję szefa MSZ w rządzie Donalda Tuska po wyborach, powiedział, że "przestrzegałby każdego przed dzieleniem skóry na niedźwiedziu". Sikorski zaznaczył, że najpierw trzeba wygrać wybory, a potem skonstruować równie zgodną i skuteczną koalicję.

- Oczywiście chcielibyśmy jej kontynuowania i jeżeli premier Tusk ma taką opinię o mojej pracy, jaką dziś wyraził w "Gazecie Wyborczej", to dla mnie byłoby i zaszczytem, i wielkim wyzwaniem móc dokończyć ten wielki program modernizacji polskiej służby zagranicznej, który w tym gmachu realizuję - podkreślił szef dyplomacji.

Premier zapowiedział, że jeśli to on będzie tworzył nowy rząd, to zamierza zmienić sposób jego działania w niektórych dziedzinach i zaproponuje inny podział obowiązków. - Nie po to, żeby tworzyć kolejne ministerstwa, tylko żeby zestawić cele administracji mniej archaicznie, mniej rutynowo - dodał.

Jak zaznaczył, przyszły rząd powinien działać przede wszystkim poprzez konkretne projekty i przydzielanie ich poszczególnym liderom. Jako przykład premier wymienił projekt e-podręczników.

Tusk pytany jakie ma plany na ostatnie dni kampanii poinformował, że w czwartek będzie cały dzień na Śląsku, w piątek w Warszawie. - W czwartek, tak jak obiecałem Ślązakom, chcę być cały dzień na Śląsku, piątek - ostatni dzień kampanii - chciałbym poświęcić Warszawie, to jest nie tylko moje, nasze ukochane miasto i stolica, ale także mój okręg wyborczy - powiedział Tusk.

Jak dodał, nie ma jeszcze decyzji co do w środy. - Dyskutujemy o środzie, niewykluczony Tuskobus, trochę to zależy od bieżącej sytuacji - zastrzegł. - Trasa mojego autobusu raczej dociera do mniejszych miast i na polską wieś, z tego względu, że w metropoliach, największych miastach możliwości kontaktu z politykami są przez cztery lata większe - mówił premier.

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)