PolskaTusk: teczki nie są najważniejsze

Tusk: teczki nie są najważniejsze

Problemem ważniejszym niż "teczkowa
polityka" Romana Giertycha jest, co zrobić ze światem polityki,
unurzanym w dwuznacznej, a czasem jednoznacznej przeszłości -
ocenił w Radiu Zet szef Platformy Obywatelskiej, wicemarszałek Sejmu Donald Tusk. W ten sposób odpowiedział na pytanie, czy powinny zostać
utajnione obrady Sejmu, by posłowie mogli zapoznać się z teczką
premiera Marka Belki - czego domaga się lider LPR. Marszałek Sejmu
Włodzimierz Cimoszewicz już zapowiedział, że się na to nie zgodzi.

15.06.2005 | aktual.: 15.06.2005 09:41

Wiadomo - dodał Tusk - że utajnione obrady Sejmu służą zawsze temu, żeby coś nagłośnić, a nie utajnić. Z drugiej strony coraz wyraźniejsza jest - według niego - potrzeba, by politycy, szczególnie zajmujący najważniejsze funkcje, z większą odwagą i determinacją chwalili się swoimi życiorysami.

Tusk uważa, że nikomu w Polsce nie podoba się sprowadzanie naszej polityki wyłącznie do teczek. Ale, jak powiedział, i jemu, i - jak podejrzewa - wielu Polakom nie podoba się także dwuznaczna zawiesina tajemnicy i niepewności co do życiorysów i przyzwoitości bardzo wielu polityków, nie tylko lewicy, choć głównie.

Zdaniem szefa PO, przejrzystość życiorysów, nawet jeśli będzie bolesna dla polityków, jest ich obowiązkiem. Na pytanie, czy nawet w sytuacji, gdy wiadomo o konfabulacjach SB i o tym, że w teczkach są informacje dotyczące życia prywatnego tzw. obyczajówka, Tusk odpowiedział, że nie obawia się nadmiernie konfabulacji SB. Nie oszukujmy się, ludzie w Polsce, tak jak na całym świecie, konfabulują na temat polityków - dodał.

Podkreślił, że gdyby miał się obawiać konfrontacji tego, co jest w jego teczce, z tym co jego przeciwnicy i sympatycy myślą na jego temat, to w ogóle nie powinien zajmować się polityką.

Nie rozmawiamy przecież o tym, czy SB napisała o panu Marku Belce, że oglądał się za dziewczyną, tylko rozmawiamy o najpoważniejszych sprawach: czy pan generał Jaruzelski był agentem najokrutniejszej służby politycznej z czasów komunizmu i czy pan premier Marek Belka współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa i czy skłamał w oświadczeniu lustracyjnym - powiedział Tusk.

W jego opinii, jeśli ktoś kandyduje do wysokich urzędów, to musi zdawać sobie sprawę, że oczekiwania obywateli, by wiedzieć na temat przyszłego prezydenta czy premiera wszystko, co tylko możliwe, są uzasadnione.

Tusk uważa też, że każdy, kto chce kandydować do parlamentu, powinien mieć odwagę w sposób jak najbardziej przejrzysty powiedzieć o szczegółach swej przeszłości i działalności.

Przypomniał, że PO postuluje, aby archiwa IPN w komplecie były jak najszybciej dostępne w Internecie. Jestem przekonany, że w przeciągu roku uda nam się doprowadzić do obalenia tego mitu, że w archiwach IPN są setki, tysiące tomów niesprawiedliwie kompromitujących niewinnych ludzi - oświadczył szef Platformy.

Według niego, problem jest dokładnie odwrotny: w archiwach IPN jest bardzo dużo informacji o nieprzyzwoitościach ludzi, którzy dziś chcą odgrywać ważne role publiczne.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)