Tusk stawia cel. Marsz Miliona Serc ma przynieść znaczący wzrost poparcia
Wzrost poparcia o 3-4 punkty procentowe – na taki efekt Marszu Miliona Serc liczy sztab Koalicji Obywatelskiej – dowiaduje się WP. Otoczenie Donalda Tuska stawia cel, by wynik wyborczy był zbliżony do "mijanki" z PiS. Największy niepokój KO budzi wahające się poparcie Trzeciej Drogi, której liderzy nie idą na marsz.
28.09.2023 06:17
Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.
Posłowie Platformy Obywatelskiej raportują do sztabu wyborczego, że w wielu okręgach wyborczych zainteresowanie udziałem w "Marszu Miliona Serc" jest większe niż w czerwcu. Trasa z ronda Dmowskiego do ronda Radosława prowadzi przez szersze ulice, przygotowane na większą liczbę uczestników niż podczas marszu 4 czerwca. Ewentualne fiasko frekwencyjne byłoby więc poważnym ciosem wizerunkowym w Koalicję Obywatelską, które może być wyjątkowo kosztowne na dwa tygodnie przed wyborami.
Organizatorzy w nieoficjalnych rozmowach z WP podkreślają, że choć formuła niedzielnego marszu jest podobna do tego sprzed ponad trzech miesięcy, to tym razem "głównym aktorem ma być zmobilizowany tłum głodny zmiany". Nasi rozmówcy dodają, że wystąpienia polityczne będą krótsze. Na scenie pojawią się nie tylko Donald Tusk i Rafał Trzaskowski. Jak ustaliliśmy w WP, spośród liderów partii opozycyjnych głos ma zabrać również Włodzimierz Czarzasty, współprzewodniczący Nowej Lewicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według sztabu KO głos mogliby też zabrać Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia. Jednak liderzy Trzeciej Drogi mają inne plany. – My jedziemy do ludzi, do których trzeba dotrzeć, żebyśmy wygrali wybory (…) Każdy ma swoją strategię wyborczą – ogłosił prezes PSL w programie "Gra o Głosy" WP i Radia Zet. Otoczenie Tuska uznaje nieobecność liderów PSL i Polski 2050 za poważny błąd.
"Niepokój o Trzecią Drogę"
Jak twierdzą nasi rozmówcy w sztabie KO, zaniepokojenie postawą liderów Trzeciej Drogi wynika z ich wewnętrznych badań, bo średnia nie daje pewności przekroczenia ośmioprocentowego progu wyborczego – To ich decyzja, choć trudna do zrozumienia - mówi osoba z władz PO. Hołownia i Kosiniak-Kamysz tłumaczą, że na marszu obecni będą ich przedstawiciele - Michał Kobosko i Ryszard Petru.
Przedstawiciele Trzeciej Drogi twierdzą też, że nawet dla części wyborców PiS to właśnie ich komitet ma być ewentualnym drugim wyborem, więc "swoją obecnością na marszu nie chcą zniechęcać potencjalnych wahających się. Według źródeł WP wyborcy Trzeciej Drogi są mocno podzieli w sprawie udziału swoich liderów w marszu – jedno z badań pokazało przewagę przeciwników udziału liderów w marszu w proporcji 60:40.
Platformy to nie przekonuje. – Obawiamy się, że 40 proc. zwolenników nie wybaczy braku obecności i nie odda na nich głosu – komentuje polityk KO. Politycy Polski 2050 podkreślają, że "odrzucają ten szantaż emocjonalny". Życzmy sobie dobrze, ale niech każdy prowadzi swoją kampanię bez ataków. Pracy jest mnóstwo, to są kluczowe dni dla polskiej demokracji, więc spór nie ma sensu.
"KO liczy na mijankę"
Politycy Koalicji Obywatelskiej pytani o cel, jaki stawiają sobie po marszu, odpowiadają – "wzrost poparcia" oraz "gra o wszystko". Sztab liczy, że mobilizacja wyborców doprowadzi do wzrostu o 3-4 punkty procentowe. – Mijanka z PiS jest możliwa. Celem jest zwycięstwo, ewentualnie wynik zbliżony do PiS – przekonuje polityk KO. Czy tak znaczący wzrost jest możliwy? Ważny przedstawiciel PO przekonuje, że tak, bo, jak podkreśla, od kilku tygodni w codziennych badaniach obserwuje wzrost liczby wyborców niezdecydowanych.
To osoby, które są bardziej skłonne zagłosować na opozycję. To ich na ostatniej prostej kampanii będzie mobilizowała Koalicja Obywatelska. Jak informowaliśmy w WP, w akcji mobilizacyjnej udział bierze też Rafał Trzaskowski, który ma zabiegać o głosy osób, które oddały na niego głos w drugiej turze wyborów prezydenckich.
W odpowiedzi na "Marsz Miliona Serc" PiS zapowiedziało dużą konwencję PiS w Katowicach. Politycy partii rządzącej – mimo dementi polityków PO - suflują, że Donald Tusk może wyznaczyć Rafała Trzaskowskiego jako kandydata na premiera. – Nie ma o tym mowy – kolejny raz słyszymy w PO.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski