Tusk staje na czele Rady Europejskiej - bez pompy i blasku jupiterów
Były polski premier Donald Tusk przejmuje w poniedziałek funkcję szefa Rady Europejskiej, skupiającej przywódców państw UE. Odbędzie się to bez kamer i blasku jupiterów. Zaplanowano jedynie krótką, skromną uroczystość dla pracowników tej instytucji.
01.12.2014 | aktual.: 01.12.2014 09:43
Oficjalnie przekazanie pałeczki przez ustępującego po pięciu latach przewodniczącego Rady Europejskiej Belga Hermana Van Rompuya nastąpi 1 grudnia o godz. 11. Skromna ceremonia będzie dla Van Rompuya okazją, by podziękować współpracownikom, którzy zarazem będą mogli poznać nowego szefa. Na uroczystość nie zaproszono mediów, których zresztą zespół Tuska unikał w miesiącach i tygodniach poprzedzających objęcie przez byłego premiera nowej funkcji w UE.
Ze względów bezpieczeństwa tajemnicą jest to, gdzie w Brukseli zamieszka nowy szef Rady Europejskiej. Z pogłosek rozpowszechnianych przez dyplomatów wynika, że zdecydował się na wynajęcie nie domu, ale apartamentu poza centrum miasta i dzielnicą unijnych instytucji. Na ten cel przysługuje mu ryczałt z unijnej kasy w wysokości 3,8 tys. euro.
Pensja: 25 tys. euro miesięcznie
Tusk będzie zarabiał mniej więcej tyle, co szef Komisji Europejskiej, czyli około 25 tys. euro miesięcznie. Od tej niemałej pensji będzie jednak musiał zapłacić podatki, które progresywnie wynoszą od 8 proc. do 45 proc. uposażenia. Za każdy rok pracy będzie też nabywał ok. 4,25 proc. uposażenia emerytalnego. Przewodniczącemu Rady Europejskiej przysługuje też dodatek reprezentacyjny w wys. ok 1400 euro, dodatek rodzinny na utrzymanie gospodarstwa domowego (2 proc. pensji plus 170,5 euro), a także jednorazowe dodatki przesiedleńcze: 50 tys. euro na początek oraz 25 tys. na zakończenie urzędowania.
Nowe miejsce pracy Donalda Tuska to gmach Rady UE im. Justusa Lipsiusa (był to flamanadzki filozof i filolog z przełomu XVI/XVII wieku) w sercu dzielnicy instytucji europejskich w Brukseli. Tam od dziesięciu lat odbywają się szczyty unijnych przywódców. W trakcie kadencji Polaka dojdzie do przeprowadzki - choć tylko o kilkanaście metrów dalej. W 2016 r. do użytku ma zostać oddana budowana od kilku lat siedziba Rady Europejskiej o awangardowej architekturze.
Polskich akcentów w Brukseli nie brakuje
Według nieoficjalnych informacji zespół szesnastu najbliższych współpracowników nowego szefa Rady Europejskiej jest już prawie skompletowany. Połowa z nich pochodzi z krajów starej Unii, jednak najliczniej reprezentowani są Polacy. Szefem gabinetu będzie były polski minister spraw europejskich Piotr Serafin, zaś jego zastępcą ma być Luksemburczyk Andre Gillissen. Z Polski wraz z Tuskiem do Brukseli przenosi się też były rzecznik rządu PO i były sekretarz generalny PO Paweł Graś, który ma się zajmować kontaktami z partiami w Parlamencie Europejskim i mieć oko na polskie sprawy w Radzie Europejskiej.
Do zadań Tuska jako szefa Rady Europejskiej należeć będzie nie tylko przewodniczenie kilku w ciągu roku szczytom UE i strefy euro, ale też liczne spotkania, prelekcje, wizyty i reprezentowanie Unii na zewnątrz, co oznacza udział w w szczytach UE z innymi państwami, czy grupami państw, np. UE-Japonia, UE-USA, G7 i G20. Rocznie jest około 10 takich zjazdów. - To zajęcie w pełnym wymiarze godzin - podkreślił jeden z urzędników unijnych. Nawet jeśli Donaldowi Tuskowi nie starczy czasu i energii na częste wizyty w ojczyźnie, to w Brukseli nie brak polskich akcentów, jak choćby bardzo liczne sklepy z polskimi produktami.