Tusk reaguje na doniesienia WP. Gorzki komentarz
Po doniesieniach Wirtualnej Polski o udziale polskich spółek w imporcie zboża z Ukrainy, do sprawy w mediach społecznościowych w krótkim wpisie odniósł się lider PO. Donald Tusk uderzył w PiS, nawiązując też do panującej obecnie drożyzny.
12.04.2023 | aktual.: 12.04.2023 11:44
Przypomnijmy. Dziennikarz WP Szymon Jadczak dotarł do listy części firm sprowadzających zboże z Ukrainy. Jest wśród nich spółka Wipasz, której prezesowi doradzał do niedawna Marek Zagórski, wówczas poseł PiS. Jest też Cedrob, którego prezes przynajmniej do ubiegłego roku był członkiem PiS i według mediów ma świetne relacje z Mateuszem Morawieckim.
Sprawa odbiła się szerokim echem wśród organizacji rolniczych oraz rolników. W środę nawiązał do niej również Donald Tusk. "Kiedy polskie rodziny płacą za wszystko jak za zboże, PiS na zbożu robi brudne, robaczywe interesy" - napisał na Twitterze.
Polityk najprawdopodobniej miał na myśli szybującą inflację, która w marcu - według danych GUS - wyniosła 16, 2 proc.
Zboże z Ukrainy zalewa Polskę. Fala oburzenia
Obecna sytuacja na rynku zboża wywołała duże niezadowolenie na wsi. - Tu powinna powstać komisja śledcza, która by wyjaśniła te zbiegi okoliczności z brakiem kontroli, brakiem reakcji polityków - tak materiał Wirtualnej Polski komentuje lider AgroUnii Michał Kołodziejczak.
Kołodziejczak przekonuje także, że niektóre firmy - nie podaje jednak jakie - odmawiały odbioru zbóż od polskich rolników, bo wolały tańsze plony z Ukrainy. - Zarobiły duże firmy, stracili mali ludzie - twierdzi.
Wiesław Gryn ze Stowarzyszenia "Oszukana Wieś" współpracował z firmą Cedrob wskazaną w artykule WP. Dzisiaj podkreśla, że było to kilka lat temu i od tamtej pory uprawia już pszenicę konsumpcyjną, której nie sprzedaje na pasze.
Przekonuje, że w środowisku rolniczym "wszyscy wiedzieli" o kupowaniu zbóż przez spółki powiązane z partią rządzącą. - Krótsza byłaby lista tych firm, które nie kupowały (ze spółek powiązanych z władzą - przyp. red.). Obracał prawie każdy - twierdzi w rozmowie z Wirtualną Polską.
Rolnik zasugerował także, że niektóre firmy mogą przetrzymywać w magazynach polskie zboże, a na rynek wypuszczać tańsze, ukraińskie. - Weźmy tę pszenicę i zróbmy testy odmianowe. Z wielkim prawdopodobieństwem okaże się, że te w depozycie to będą odmiany polskie, a nie ukraińskie - mówił.
Zobacz też: wiemy, kto sprowadza zboże z Ukrainy. "Kropla w skali całości importu"
Źródło: Wiadomości WP