Tusk przeprosił za moherowe berety
Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk
przeprosił Julitę Kon z Olsztyna, a wraz z nią zapewne inne
kobiety, za określenie "moherowe berety" - informuje "Gazeta
Olsztyńska".
Olsztynianka zagrodziła drogę Tuskowi, gdy szedł na spotkanie z domagającymi się od prawie dwóch tygodni zwołania walnego zgromadzenia spółdzielcami z olsztyńskiej SM "Domator".
Proszę nas przeprosić za moherowe berety, bo obraził pan mnie i inne starsze panie. Poczułyśmy się urażone - domagała się stanowczym głosem pani Julita. Jak tak można! Myślałam, że młody człowiek inaczej starszych ludzi potraktuje. Zawiodłam się na panu. Bardzo, bardzo. Mówię w imieniu innych kobiet. A pana mama w czym chodzi, w atłasowym kapeluszu? - chciała wiedzieć kobieta.
Ale ja nic o moherowych beretach nie mówiłem- bronił się polityk. A tylko o moherowej koalicji.
Nie, nie. Dobrze słyszałam, o moherowych beretach - odparła pewnie kobieta. To co, nie chce pan nas przeprosić? - atakowała.
Mnie słowo przepraszam, zawsze przechodzi przez usta. Jeżeli panią dotknąłem, uraziłem, to bardzo serdecznie przepraszam - zreflektował się lider PO, ściskając dłoń Julity Kon. Ale proponuję, żeby słuchać uważnie.
Dziękuję bardzo, ale słucham bardzo uważnie - zapewniła Julita Kon, najwyraźniej jednak usatysfakcjonowana przeprosinami polityka. A moher to był kiedyś szczyt luksusu, wełnę w "peweksie" się kupowało - przypomniała olsztynianka. (PAP)