Tusk: prezydent powinien współpracować, nie przesłuchiwać
Sposób komunikowania się prezydenta z ministrami jest problemem - uważa premier Donald Tusk. Według szefa rządu jeśli Lech Kaczyński będzie w stanie opanować swoje emocje, to nie będzie ministra, który nie będzie chciał z nim współpracować.
30.07.2008 | aktual.: 30.07.2008 14:39
Ale to musi być współpraca, a nie przesłuchanie, czy połajanki - podkreśla Tusk.
Dziennikarze pytali premiera na konferencji prasowej w Konstantynowie Łódzkim, czy "zwolnił już ministra Radosława Sikorskiego z zakazu widywania się z prezydentem".
Było to nawiązanie do plotek o tym, jakoby to Tusk zablokował spotkanie szefa MSZ Radosława Sikorskiego z prezydentem, do jakiego miało dojść w połowie lipca - w dniu, w którym "Dziennik" opublikował fragmenty rozmowy między prezydentem a szefem polskiej dyplomacji nagrane w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego 4 lipca.
Ja nie wydawałem zakazu ministrowi Sikorskiemu - zaprzeczył Tusk. W ogóle nie pracuję metodą zakazów, jeśli ktoś czuje do kogoś miętę, może się spotykać i ja nie mam tutaj żadnej osobistej potrzeby, żeby to utrudniać - podkreślił.
Problemem jest raczej sposób komunikowania się pana prezydenta z moimi ministrami, bo przestańmy się też tak trochę czarować, ja uważam, że warto wreszcie nazywać tę rzecz po imieniu - to nie jest tak, że jeśli ktoś powoduje awanturę lub konflikt, że wszyscy jego uczestnicy są winni - powiedział szef rządu.
Jeśli pan prezydent będzie w stanie opanować swoje emocje, to nie sądzę, aby ktokolwiek z moich ministrów nie chciał z nim się spotykać i współpracować, ale to musi być współpraca, a nie przesłuchanie, czy połajanki - dodał.
Tak w nowoczesnym kraju nie może być, to jest Polska, to jest dumny naród, to jest środek Europy, a nie - no nie będę wymieniał żadnej nazwy, żeby nikogo nie urazić - ale nie jakieś dziwne miejsce na ziemi, gdzie władza może robić wszystko z każdym - oświadczył premier.
W połowie lipca "Dziennik" opublikował fragmenty rozmowy Sikorskiego z prezydentem, do której doszło w BBN 4 lipca, kiedy to rząd Donalda Tuska oświadczył, że nie jest usatysfakcjonowany ofertą USA w negocjacjach w sprawie tarczy antyrakietowej.
Prezydent miał pytać Sikorskiego m.in. czy to on tłumaczył telefoniczną rozmowę Tuska z wiceprezydentem USA Dickiem Cheney'em. "Dz" pisze także o wymianie zdań między Sikorskim a szefową Kancelarii Prezydenta Anną Fotygą, podczas której minister spraw zagranicznych miał powiedzieć: "można być prezydentem, ale można być też chamem".