Trwa ładowanie...
26-09-2011 08:14

"Tusk poradzi sobie i na stadionie, i w ciemnej ulicy"

Kibole zobaczyli, że Tusk, to jest "gościu", że to nie jest żaden pętak w garniturku, tylko twardy zawodnik. Zobaczyli, że to nie chłopiec z Żoliborza, wychuchany przez mamusię, karmiony łyżeczką do 40. roku życia - uważa Jacek Żakowski, publicysta "Polityki".

"Tusk poradzi sobie i na stadionie, i w ciemnej ulicy"Źródło: PAP
d7qvcsg
d7qvcsg

Donald Tusk, podejmując po raz pierwszy od dawna osobiste, trudne kontakty z ludźmi zyskuje w oczach wielu Polaków. Bo niewielu z nas miałoby odwagę stanąć twarzą w twarz np. z bandą kiboli i prowadzić z nimi twardą rozmowę.

Podobnie rzecz się ma z rozmową premiera w przedszkolu, kiedy dochodził pieczołowicie ile powinien kosztować pobyt dziecka w placówce. To także robiło pozytywne wrażenie. Zresztą jak wiele rozmów szefa rządu ze spotkanymi na drodze tuskobusa ludźmi. Premier reaguje świetnie. Nie mówi opowiadającym o swoich problemach ludziom, że trzeba się było lepiej postarać czy ubezpieczyć, jak kiedyś radził Włodzimierz Cimoszewicz. Donald Tusk mówi za to na przykład, że trzeba pomyśleć o podniesieniu progów pomocy społecznej. W związku z tym myślę, że premier raczej zyska niż straci. My też raczej zyskamy niż stracimy, bo gdy władza schodzi na ziemię, to na ogół dla obywateli jest lepiej.

Sztab, który wsadził premiera do autobusu nie do końca przewidział, na jakie niebezpieczeństwo naraża szefa rządu. Prawdopodobnie nie spodziewano się aż takiej skali emocji. Jednak tym większy jest sukces Tuska, który nie zdezerterował ani przed kibolami, ani przed nieszczęśliwymi ludźmi. Staną z nimi twarzą w twarz, rozładowując napięcie. Kibole zobaczyli, że Tusk, to jest „gościu”, że to nie jest żaden pętak w garniturku, tylko twardy zawodnik. Zobaczyli, że to nie chłopiec z Żoliborza, wychuchany przez mamusię, karmiony łyżeczką do 40. roku życia, tylko facet, który poradzi sobie i na stadionie, i w ciemnej ulicy. Premier pokazał swoją rogatą, chojracką duszę. To, czego nie dało się przewidzieć w spotkaniach z ludźmi dało szansę Tuskowi na większy sukces niż to, co przewidzieć się dało.

Jeśli chodzi o samopodpalenie pod Kancelarią Premiera, to takie rzeczy po prostu się zdarzają. Gdy rośnie napięcie społeczne, a tak jest w kampanii, to ryzyko desperackich ruchów rośnie. Trudno wpisać jednak ten fakt w kampanię wyborczą i tak też rozumiem wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który dystansuje się od tego zdarzenia.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Kwaśniewska na szefa SLD lansuje... Ryszarda Kalisza!

d7qvcsg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d7qvcsg
Więcej tematów