Tusk: pójdę na imieniny Wałęsy, powiem, że nie jest sam
Premier Donald Tusk poinformował,
że pójdzie w sobotę na przyjęcie imieninowe byłego prezydenta, Lecha
Wałęsy, żeby wesprzeć go i zapewnić, że nie jest sam.
20.06.2008 | aktual.: 20.06.2008 16:32
Tak się złożyło w mojej wieloletniej znajomości z Lechem Wałęsą - wieloletniej, bo będziemy obchodzili 30-lecie naszej współpracy - jako człowiek, który raczej unika sytuacji bankietowych, imieninowych - chodziłem na te słynne imieniny na ul. Polanki tylko wtedy, kiedy Lech Wałęsa potrzebował wsparcia - powiedział Tusk zapytany przez dziennikarzy w Brukseli, czy wybiera się 21 czerwca na imieniny Wałęsy.
Dzisiaj, moim zdaniem, potrzebuje wsparcia, więc na pewno pojawię się, po to, żeby mu powiedzieć, że nie jest sam w tej trudnej dla niego sytuacji - powiedział szef rządu.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował z kolei, że przed dwoma dniami zadzwonił do Wałęsy z życzeniami i przekazał mu "wyrazy solidarności".
Na imprezę imieninową zaplanowaną 21 czerwca w jego domu w Gdańsku-Oliwie Lech Wałęsa zaprosił 600 osób, w tym m.in. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, premiera Donalda Tuska oraz szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Mają to być wspólne imieniny Lecha i Danuty Wałęsów.
Jak poinformował Ryszard Kokoszka, właściciel restauracji "Cristal" w Gdańsku, organizujący od wielu lat przyjęcia dla Wałęsy, oprócz szefa rządu i braci Kaczyńskich, do rezydencji b. prezydenta przy ul. Polanki, zaproszeni zostali także Tadeusz Mazowiecki, Bronisław Geremek, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski i wicemarszałek Stefan Niesiołowski. Wśród zaproszonych jest również poseł PiS Tadeusz Cymański oraz hierarchowie kościelni: metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź oraz metropolita krakowski, kard. Stanisław Dziwisz.