Spięcie Tuska z dziennikarzami TVP Info. "Dojdzie do strasznych rzeczy przez to, co robicie w Polsce"
Do ostrej wymiany zdań doszło między reporterami TVP Info a nowym liderem PO Donaldem Tuskiem. - Muszę pani powiedzieć, że pani będzie również moralnie odpowiedzialna za to, co się musi zdarzyć po tym, co robicie w przestrzeni publicznej. Dojdzie do strasznych rzeczy przez to, co robicie w Polsce - mówił Tusk do dziennikarki telewizji publicznej.
06.07.2021 11:59
Tusk spotyka się we wtorek z liderami Koalicji Obywatelskiej. Pierwsza w siedzibie PO przy ulicy Wiejskiej pojawiła się liderka Inicjatywy Polska Barbara Nowacka. Przed kolejnymi spotkaniami były premier udał się do budynku parlamentu, aby rozmawiać z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim.
Już na dziedzińcu Sejmu Tuskowi towarzyszył tłum dziennikarzy. Pojawiło się m.in. pytanie, czy były premier popiera postulat likwidacji TVP Info. Tusk odparł, że nie zastanawiał się jeszcze nad tym, ale telewizja publiczna "robi wszystko, aby taki wniosek uzasadnić".
Tusk: "zwyrodnienia jakimi są telewizja publiczna i TVP" powinny zmienić charakter
- Uważam, że ludzie potrzebują w Polsce rzetelnej informacji i oczywiście trzeba zrobić wszystko, żeby tego typu zwyrodnienia, jakim dzisiaj jest TVP Info czy telewizja publiczna zmieniły zasadniczo swój charakter - powiedział.
Zobacz też: Hołownia dogada się z Tuskiem? Lider Polski 2050: "to rywal, nie wróg"
Jedna z dziennikarek dopytała Tuska, czy ten nie obawia się, że "codzienne szczucie" na niego przez media publiczne może się "źle skończyć".
- Tak, jestem o tym przekonany, że się źle skończy. Każdego dnia mam tego przykład i moja rodzina przede wszystkim - odparł Tusk.
Następnie zwrócił się do idącej obok reporterki TVP Info. - Muszę pani powiedzieć, że pani będzie również moralnie odpowiedzialna za to, co się musi zdarzyć po tym, co robicie w przestrzeni publicznej. Dojdzie do strasznych rzeczy przez to, co robicie w Polsce. Ja nie potrafię o tym spokojnie mówić - oświadczył Tusk.
Nawiązał też do tragicznej śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. - Już raz żeście na to ciężko zapracowali - powiedział.
Po chwili, już na korytarzach parlamentu, do Tuska podszedł Miłosz Kłeczek, sejmowy reporter TVP Info, który pytał byłego premiera "dlaczego odcina się od Sławomira Nowaka".
- Ma pan inne zadania na dzisiaj? - spytał Tusk. - Proszę odpowiedzieć, ten trik, który pan stosuje, jest bardzo popularny wśród polityków Platformy Obywatelskiej, ale bardzo słaby - mówił Kłeczek.
Tusk z kolei zwrócił uwagę reporterowi, że ten jest natarczywy. - To są uwagi na niskim poziomie. Myślałem, że pan wyższy poziom reprezentuje - odpowiedział dziennikarz TVP Info.
"Chciałbym przerwać sposób relacjonowania świata zgodnie z zamówieniem partyjnym"
Już po spotkaniu z marszałkiem Senatu, podczas konferencji prasowej Tusk powrócił do tematu TVP. Ironizował, że media publiczne "zaimponowały mu w ostatnich dniach konsekwencją w agresji i w nienawistnym interpretowaniu rzeczywistości".
Dodał, że problemem jest to, jak ta "fala nienawiści", kreowana zdaniem Tuska przez polityków PiS i TVP, wpływa na zachowania zwykłych ludzi.
W tym kontekście były premier nawiązał do incydentu, do jakiego doszło podczas jego poniedziałkowej wizyty w Szczecinie. - Zostałem bezpośrednio zaatakowany przez obecną tam kobietę. Rzuciła się w moją stronę z pięściami. Inni ludzie próbowali ją powstrzymać, doszło do szarpaniny - relacjonował.
Później, jak dodał, obejrzał w telewizji publicznej relację z tych wydarzeń. Zajście zostało przedstawione jako "brutalny atak" zwolenników Tuska. Były premier zaznaczył, że w ten sposób skomentował je w TVP również wicepremier Jacek Sasin.
- Chciałbym przerwać sposób relacjonowania świata zgodnie z zamówieniem partyjnym - oświadczył Tusk.
Tusk: nie jestem w stanie chronić rodziny 24 godziny na dobę
Pytany czy czuje się zagrożony i czy chce zapewić sobie ochronę, były premier odparł, że "jeśli władza się uprze, by użyć dostępnych narzędzi do rozpętania nienawiści", to nikt nie będzie w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa.
- Nie jestem w stanie zapewnić fizycznej ochrony mojej rodzinie 24 godziny na dobę. Wszystkie groźby karalne i próby zastraszenia są zgłaszane przez moją rodzinę na policję, ale na tym się de facto kończy. Umarzane są sprawy, gdy jacyś osobnicy grożą mi śmiercią - powiedział Tusk.
W jego ocenie, w Polsce od kilku lat dochodzi do "budzenia nienawiści na niespotykaną skalę".