Tusk w Szczecinie. Polityk odniósł się do szarpaniny: "Zostałem bezpośrednio zaatakowany"
Donald Tusk odniósł się we wtorek do przepychanek, do jakich doszło dzień wcześniej podczas jego wizyty w Szczecinie. - Zostałem bezpośrednio zaatakowany przez obecną tam kobietę. Rzuciła się w moją stronę z pięściami - relacjonował były premier.
O awanturze w trakcie wizyty Donalda Tuska w Szczecinie poinformowało Radio Szczecin. Jedna z obecnych tam kobiet krytycznie odniosła się do p.o. przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Wtedy wywiązała się kłótnia z jednym ze zwolenników byłego premiera. Reporter rozgłośni zapytał mężczyznę, dlaczego ten jest agresywny. Dziennikarz nie uzyskał odpowiedzi, co więcej - próbowano mu zabrać mikrofon.
W trakcie przepychanki zwolenników i przeciwników Donalda Tuska można było usłyszeć, że "Merkel dała mu zadanie, oddać Szczecin Berlinowi" lub też "jak ten pan wyjechał z Polski, to dopiero Polska zaczęła się rozwijać".
Tusk w Szczecinie. Polityk odniósł się do szarpaniny
- Zostałem bezpośrednio zaatakowany przez obecną tam kobietę. Rzuciła się w moją stronę z pięściami. Inni ludzie próbowali ją powstrzymać, doszło do szarpaniny - powiedział Tusk dziennikarzom.
Zobacz też: Trzaskowski zepchnięty do narożnika przez Tuska? "Nie podjął decyzji"
Dodał, że po całym zajściu kilku mieszkańców Szczecina do niego podeszło. Według Tuska, z tego co wtedy usłyszał, wynikało, że osoby te wiedziały, kim była kobieta, która chciała go zaatakować. - Wiedzieli, kto ją przywiózł i jakie miała zadanie do wykonania - dodał.
Później, jak mówił Tusk, obejrzał w telewizji publicznej relację z tych wydarzeń. Zajście zostało przedstawione jako "brutalny atak" jego zwolenników i "narastającą agresję". Według niego, taki zabieg był już powtarzany wielokrotnie w przeszłości.
- Znam to z historii. To znaczy prowokowanie poprzez agresywny atak jakiekolwiek reakcji i następnie zwalenie na tych, którzy są przedmiotem takiej agresji, odpowiedzialności za tę agresję - powiedział.
Tusk ocenił, że jedynym sposobem, aby się bronić przed "agresją i nienawiścią jest mówienie tego, co się naprawdę widzi od razu, bez żadnych przesłon. Bez żadnego udawania, że się tego nie widzi, albo się tego nie wie”.
- Chciałbym przerwać sposób relacjonowania świata zgodnie z zamówieniem partyjnym - oświadczył Tusk.
Czytaj też: