Tusk: niech pamięć będzie tarczą przeciw kolejnej wojnie
Z udziałem 20 szefów rządów, w tym kanclerz Niemiec Angeli Merkel i premiera Rosji Władimira Putina, na gdańskim Westerplatte odbyła się międzynarodowa część obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Premier Donald Tusk mówił m.in., że pamięć o wydarzeniach tamtego czasu może być najskuteczniejszym sposobem uniknięcia kolejnej takie wojny.
01.09.2009 | aktual.: 01.09.2009 19:49
L. Kaczyński: Katyń był efektem zemsty
Jako pierwszy przemawiał prezydent Lech Kaczyński. - Paktu o nieagresji nie można porównywać do paktu Ribbentrop-Mołotow. Polska potrafi przyznać się do swoich grzechów, ale porównanie Katynia do śmierci sowieckich jeńców to nie droga do pojednania - podkreślił.
Lech Kaczyński powiedział, iż "słusznie powiedział Winston Churchill, że w Monachium mając do wyboru między honorem a hańbą, wybrano hańbę, a i tak nie uniknięto wojny". - Powstaje pytanie o rolę naszego kraju. Nie byliśmy w Monachium, ale jego efektem był naruszenie integralności terytorialnej Czechosłowacji, które zawsze jest złem, było wtedy, jest i dzisiaj - powiedział Lech Kaczyński.
Prezydent ocenił też, że udział Polski w ograniczeniu suwerenności terytorialnej Czechosłowacji w 1938 roku "był nie tylko błędem, był grzechem, do którego Polska potrafi się przyznać". - To problem - mówił - nie tylko totalitaryzmu, to problem wszelkich imperialnych czy neoimperialnych skłonności - powiedział Kaczyński i odniósł się do ubiegłorocznej ingerencji Rosji w Gruzji.
Wcześniej rosyjski premier Władimir Putin podczas spotkania z Tuskiem podkreślał rangę paktów podpisywanych przed 1939 r., np. polsko-niemieckiego paktu o nieagresji z 1934 r. Putin w artykule opublikowanym w "Gazecie Wyborczej" również przypominał śmierć czerwonoarmistów w 1920 r.
Prezydent podkreślił, że przyczyną II wojny światowej był totalitaryzm i nacjonalizm, a właściwie szowinizm. To stwierdzenie tak pewne - dodał Lech Kaczyński - jak to, że porządek wersalski, był pierwszą, choć jak się okazuje, nietrwałą próbą zbudowania pokoju w Europie i na świecie.
Kaczyński ocenił, że to, co się wydarzyło w Katyniu, wymaga chwili refleksji. Pytał, dlaczego na kilkadziesiąt tysięcy oficerów polskiej policji, polskiej armii wydano taki wyrok. - To miała być zemsta za rok 1920, za to, że Polska zdołała wtedy odeprzeć agresję - oświadczył.
Wojna 1939 roku skończyła się - w ocenie prezydenta - klęską naszego kraju. - W mojej ojczyźnie życie oddało pięć i pół miliona do 5 mln 800 tys. obywateli narodowości polskiej i żydowskiej - przypomniał L.Kaczyński zwracając uwagę na holokaust. Zauważył, że obywatele Polski byli częścią 50 mln ofiar tej wojny na całym świecie.
Ale - podkreślił - jeszcze przed wybuchem wojny radziecko-niemieckiej "doszło do innych zbrodni". - Katyń wymaga chwili refleksji. Wymaga jej nie ze względu na fakty, które w znacznym stopniu są dzisiaj znane, ale ze względu na przyczyny. Dlaczego na kilkadziesiąt tysięcy oficerów polskiej policji, polskiej armii, Korpusu Ochrony pogranicza wydano taki wyrok? - pytał prezydent.
Jego zdaniem był to efekt zemsty. - To miała być zemsta za rok 1920, za to, że Polska zdołała wtedy odeprzeć agresję - powiedział. W jego opinii, w tym przypadku nie był to komunizm, ale szowinizm, który na tym etapie był "także niezbywalną cechą tego systemu".
Lech Kaczyński dodał też, że sukces Europy należy budować w oparciu o wartości i prawdę. - Prawdę, która często bywa bolesna, ale którą muszą ujawnić zarówno zwycięzcy, jak i pokonani - mówił. Wyraził też nadzieję, że Europa idzie w kierunku "pluralizmu, wolności, demokracji i prawdy, nawet wtedy, gdy jest bardzo twarda".
Tusk: to największa tragedia dziejów
Z kolei premier Donald Tusk podczas swojej przemowy podkreślił, że to w Gdańsku 1 września 1939 r. zaczęła się "największa tragedia w dziejach ludzkości". Jak mówił, jej ślady są w zasięgu wzroku. Tusk przypomniał m.in. obóz koncentracyjny w Stutthofie, w którym "w pogardzie i bez sensu ginęli Polacy, Rosjanie, Żydzi i Niemcy". Wspomniał także o rozstrzelanych w lesie koło kaszubskiej wioski Piaśnicy.
- Wszyscy jesteśmy głęboko przekonani o tym, że pamięć o tych okrucieństwach, pamięć o zagładzie ludzi i całych narodów jest być może najważniejszą, najskuteczniejszą tarczą przeciw niebezpieczeństwu kolejnej wojny - powiedział Tusk.
- Z wiosek i miast Pomorza w pierwszych tygodniach wojny wypędzono dziesiątki, setki tysięcy Polaków z ich domów. Ale jeśli sięgniemy wzrokiem, też niedaleko, tuż koło mojego rodzinnego domu, to zobaczymy cmentarz żołnierzy radzieckich. Tysiące, dziesiątki tysięcy młodych ludzi zostawiło tutaj wczesną wiosną roku 1945 swoje życie. Jak już wspominałem, oddali życie za wyzwolenie, chociaż wolności nam nie przynieśli, ale składamy im także hołd i dbamy o ich groby - podkreślił premier.
- Nikt wśród nas, powiem więcej: nikt na świecie, kto będzie pamiętał o zdarzeniach tu z Gdańska z roku 1939 i straszliwych zdarzeniach na całym świecie w tych latach i kto jest elementarnie odpowiedzialny, nie zrobi niczego, aby ten koszmar powrócił. Pamięć zakorzenia naszą wspólną odpowiedzialność za to, aby taka tragedia nigdy więcej nie nastąpiła. Ale Gdańsk to przecież także miejsce nadziei. Widzę tu wśród wielu wybitnych Polaków Lecha Wałęsę, który jest żywym świadectwem tej nadziei - dodał Tusk.
- Różne interpretacje historii są uprawnione, każdy ma swoją pamięć, choć fakty, które różnie interpretujemy, są jedne - mówił premier Donald Tusk podczas uroczystości rocznicowych na Westerplatte. - Chcemy pamiętać o tych faktach, nie żeby historii używać przeciwko komuś, tylko żeby historia stała się fundamentem pokoju, aby prawda o tych zdarzeniach stała się fundamentem pokoju - dodał. Premier przypomniał, że w przeddzień paktu Ribbentrop-Mołotow 23 sierpnia 1939 roku Adolf Hitler na spotkaniu ze swoimi generałami mówił, że "z kłamstwa nikt zwycięzców nie będzie rozliczał, zero współczucia dla słabych, że tylko silny ma rację".
- Nie ma w tym ładzie, który wspólnie chcemy zbudować, miejsca dla takich myśli. Zbudowaliśmy w Europie i chcemy zbudować na świecie ład, w którym nie silny ma rację, ale ma rację ten, kto ma rację (...) jeśli wspólnie chcemy zbudować ład bezpieczeństwa, musimy wspólnie odrzucić pokusę dominacji silnego nad słabszym - przekonywał premier.
Merkel: bierzemy odpowiedzialność za te wydarzenia
Na Westerplatte przemawiała również kanclerz Niemiec Angela Merkel. Zapewniła, że jej kraj nie chce w żaden sposób dokonywać rewizji swojej odpowiedzialności za wojnę.
- Pochylam głowę przed ofiarami, naszym zadaniem jest przyjęcie odpowiedzialności za to co się stało - powiedziała kanclerz.
Kanclerz zaznaczyła, że nie można odwrócić dokonanego podczas wojny zła, a "blizny będą widoczne zawsze". - Tu na Westerplatte wspominam los Polaków, którzy cierpieli zbrodniczą okupację niemiecką, wspominam zagładę Żydów europejskich, wszystkich, którzy zginęli straszną śmiercią w niemieckich obozach zagłady, miliony, które zginęły w walce przeciw okupacji niemieckiej - mówiła Merkel.
Jak powiedziała kanclerz, "słowa nie są w stanie opisać tego, co cierpieli ludzie w czasie Zagłady".
Merkel przypomniała, że 70 lat temu od ataku Niemiec na Polskę rozpoczął się najtragiczniejszy rozdział historii europejskiej. - Przez lata trwała destrukcja, upokorzenie i zaprzeczanie prawom ludzkim, żaden kraj nie cierpiał tak długo niemieckiej okupacji jak Polska - zaznaczyła. Dodała, że niemal każda polska rodzina poniosła straty w wyniku wojny.
Putin: oddajmy hołd milionom ofiar
- Zebraliśmy się w miejscu, gdzie padły pierwsze strzały najbardziej krwawej wojny w historii, by oddać hołd dziesiątkom milionów jej ofiar: żołnierzy i osób cywilnych, ludzi różnych narodowości, wyznań i poglądów - mówił z kolei premier Rosji Władimir Putin.
Zwycięstwo w walce przeciwko nazizmowi - powiedział Putin - zostało osiągnięte za ogromną cenę. Jak mówił, samo wyzwolenie Gdańska pochłonęło życie ponad 53 tysięcy żołnierzy i oficerów Armii Czerwonej, 600 tysięcy jego współobywateli spoczywa w polskiej ziemi, a z 50 mln osób, które zginęły w czasie II wojny światowej, ponad połowa to obywatele ZSSR.
Szef rosyjskiego rządu powiedział, że wszystkie narody mają moralny obowiązek oddania hołdu pamięci ofiar.
Putin powiedział, że musimy zastanowić się nad tym, co doprowadziło do II wojny światowej, jakie polityczne idee doprowadziły do takiej agresji. Jak mówił, były to intrygi i spiski, a II wojna światowa nie zaczęła się z dnia na dzień - jej korzenie leżały w niedoskonałościach Traktatu Wersalskiego.
Podkreślił też, że od 1934 do 1939 r. trwały wysiłki, by "uspokoić nazistów", którzy przejęli władzę w Niemczech. Robiono to - mówił Putin - poprzez porozumienia i pakty, które były nie do zaakceptowania z moralnego punktu widzenia, a z perspektywy politycznej "były niebezpieczne i złe".
- Kombinacja tych aktów doprowadziły do tragicznego początku II wojny światowej i musimy przyznać, że takie błędy zostały popełnione. Nasz kraj, Duma Federacji Rosyjskiej, nasz parlament, potępiła pakt Ribbentrop-Mołotow. Mamy prawo oczekiwać, że w innych państwach również zostaną potępione akty zawarte z reżimem faszystowskim i zostanie to uczynione nie tylko na poziomie oświadczeń politycznych liderów, ale także zostaną podjęte decyzje polityczne - powiedział Putin.
- Państwowa Duma Federacji Rosyjskiej potępiła pakt Ribbentrop-Mołotow. Mamy prawo oczekiwać, że w innych państwach również zostaną potępione akty, które zostały zawarte z reżimem nazistowskim i że zostanie to uczynione nie tylko na poziomie oświadczeń politycznych liderów, ale również zostaną podjęte decyzje polityczne - oświadczył Putin.
Rosja - przekonywał Putin - nie tylko "przyznaje się do błędów oraz pomyłek przeszłości", ale również "dokonuje praktycznego wkładu w budowę nowego świata na nowych zasadach". - Dzięki stanowisku mojego kraju możliwe jest usuwanie wirtualnych, a także rzeczywistych "murów berlińskich" oraz ustanawianie warunków wstępnych do budowy nowej Europy bez linii podziału - mówił.
Buzek: Europa zbuduje wspólnotę godną tej ofiary
Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, składając hołd poległym powiedział, że Europejczycy "będą pamiętać, będą budować wspólnotę godną waszej wielkiej ofiary".
- Dziś, jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego, chcę mocno powiedzieć: nie zapomnimy i nie pozwolimy zapomnieć. Pamięci historycznej nie można schować do szuflady w zakurzonym muzeum, bo to pamięć ważna i tragiczna, pamięć o 50 milionach ofiar wojny. Ta pamięć to fundamenty, na których budujemy przyszłość - powiedział Buzek. Buzek przypomniał, że w trakcie tworzenia zjednoczonej Europy jako pierwszą powołano do życia Europejską Wspólnotę Węgla i Stali. "Solidarność produkcji spowoduje, że wojna będzie niemożliwa, nieopłacalna" - przypomniał Buzek wypowiedź jednego z ojców założycieli UE, Roberta Schumana.
- Przez wiele lat od powstania tamtej pierwszej wspólnoty obalaliśmy mury pozostałe po II wojnie światowej. Nie możemy teraz dopuścić aby powstały one znowu, czy to przez monopolizowanie surowców energetycznych czy też przez manipulację historycznymi faktami - powiedział przewodniczący europarlamentu.
Tymoszenko: świętujemy dziś jedność Europy
Głos zabrała również premier Ukrainy Julia Tymoszenko. Powiedziała, że druga wojna światowa była tragedią narodów Europy, a dzisiejsza uroczystość jest świętem jedności Europejczyków. Szefowa ukraińskiego rządu zaapelowała o modlitwę w tej intencji poległych.
Reinfeldt: musimy być pewni, że "nigdy więcej"
Premier Szwecji Fredrik Reinfeldt powiedział natomiast, że zbierając się w tym miejscu "chcemy upamiętnić jedną z najczarniejszych godzin w historii człowieka". - Musimy mieć pewność, że dwa słowa "nigdy więcej" będą miały właściwe znaczenie w przyszłości, którą będziemy razem budować" - mówił premier Szwecji, która przewodniczy w tym półroczu Unii Europejskiej.
Fillon: Polacy walczyli o honor całej Europy
- W czasie II wojny światowej Polska doświadczyła poświęcenia i bólu, ale walczyła o honor całej Europy, tak jak w 1980 roku zrobiła to ponownie pod sztandarami Solidarności - tak mówił w Gdańsku premier Francji Francois Fillon.
Przed oficjalnym początkiem obchodów złożono wieniec na cmentarzu Obrońców Westerplatte, gdzie uczestnicy uroczystości postawili zapalone niebieskie znicze.
Pod Pomnikiem Obrońców Wybrzeża odczytano Apel Pamięci, a głos zabiorą jeszcze Donald Tusk, Władimir Putin, Angela Merkel oraz szefowie rządów: Ukrainy - Julia Tymoszenko, Francji - Francois Fillon i Fredrik Reinfeldt - premier Szwecji, która przewodniczy w tym półroczu Unii Europejskiej.
Oprócz oficjalnych gości w uroczystości na Westerplatte uczestniczy 350 mieszkańców, którzy zaproszenia do udziału w obchodach wygrali w konkursach internetowych zorganizowanych przez miasto Gdańsk. Przypłynęli oni na teren Westerplatte dwoma katamaranami.